Ewa Błasik: Klich wyżywa się na moim mężu, bo chciał być generałem

Ewa Błasik: Klich wyżywa się na moim mężu, bo chciał być generałem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ewa Błasik (fot. Forum) 
Płk Klich w czasach swojej kariery wojskowej prawdopodobnie bardzo pragnął zostać generałem. Nie wyszło. I między innymi dlatego, tak jak wielu innych, wyżywa się na moim mężu, który mając 48 lat, był dość młody jak na generała i dowódcę lotnictwa – mówi Ewa Błasik, wdowa po dowódcy sił lotniczych Andrzeju Błasiku.
– Oczernianie męża przez "ekspertów" było często wyrazem własnych niespełnionych marzeń, zazdrości i frustracji. Skąd płk Klich niemal od początku wiedział, że zawinili piloci, szkolenie i generał, który był razem z nimi?! – pyta Błasik

W wywiadzie dla „Super Expressu" wdowa po generale ostro krytykuje zachowanie opinii publicznej i postawę polskich polityków. Ma żal do rządu, że nie ustosunkował się właściwie do raportu MAK, który całą winą za katastrofę pod Smoleńskiem obarczył stronę polską. – Nawet jeżeli premierowi, ministrowi czy prezydentowi zabrakło odwagi, to żołnierskiej odwagi nie powinno zabraknąć szefowi sztabu Wojska Polskiego! Powinien zareagować! – mówi wdowa, odnosząc się do zachowania Edmunda Klicha. –  Nie jestem w stanie mu wybaczyć. Nie miał prawa biegać do TVN i wygadywać tych wszystkich bzdur! Jego zachowanie było iskrą zapalną dla bomb, które wybuchały w mediach – dodaje.

Zdaniem Ewy Błasik dyskusja, która rozgorzała w mediach po opublikowaniu rosyjskiego raportu, szkodzi nie tylko jej, ale rzuca też negatywne światło na Polskę. Wdowa po generale uważa również, że zarzuty stawiane pilotom i przede wszystkim jej mężowi, są "niepoparte żadnymi dowodami i ferowane przez ludzi, niebędących specjalistami w dziedzinie lotnictwa". – Ci wszyscy pseudoeksperci, niektórzy niebędący nawet pilotami, wychodzili z siebie, by go oszkalować. Zwłaszcza goście TVN24. Kim w ogóle są ci ludzie? Środowisko pilotów nie jest aż tak duże. I okazuje się, że ktoś, kto niczego nie osiągnął, robi za celebrytę od lotnictwa – mówi wdowa.

Szczególny żal Ewa Błasik żywi do dziennikarzy, zwłaszcza za podawanie informacji o tym, że sekcja gen. Błasika miała wykazać obecność alkoholu w jego krwi oraz o jego rzekomej kłótni z pilotem Arkadiuszem Protasiukiem. – Jestem niemal pewna, że nawet jak prokuratura zamknie sprawę, to oni nadal będą szukali kolejnych dowodów na naciski. Będą wymyślać i bronić tej swojej wiary nadal. Przeraża mnie ten światek ludzi, którzy są w stanie zrobić wszystko, by ich wersja była zawsze na wierzchu – mówi wdowa.

Ewa Błasik nie spodziewa się jednak przeprosin ze strony mediów. W najbliższych dniach zdecyduje czy rozpocząć postępowanie na drodze sądowej. – W tej chwili myślę głównie o świętach. Jestem jednak w kontakcie ze swoim pełnomocnikiem prawnym i powiem tyle, że wszystko jeszcze jest możliwe i przed nami – mówi.

„Super ekspress", is