Do spadku popularności PO przyczynia się drożyzna, a także nieprzychylne komentarze przy okazji rocznicy katastrofy smoleńskiej. Zmęczenie społeczeństwa tym tematem negatywnie odbiło się właśnie na rządzących, być może dlatego, że do dzisiaj ta sprawa nie została zamknięta. Z drugiej strony w okolicach 10 kwietnia miało miejsce dodatkowe ożywienie przeciwników PiS, którzy wówczas poparli spontanicznie ugrupowanie Donalda Tuska - komentują politolodzy.
Z kolei polepszające się wyniki PiS, to ich zdaniem m.in. niechęć do Platformy na skutek niewywiązania z większości obietnic wyborczych. Jako jedyna, realna alternatywa do rządzenia Polską jest postrzegana partia Jarosława Kaczyńskiego. Nie mają na to szans ani SLD, ani PSL.
Jesienią Polacy wybiorą między PO a PiS, wynik nie jest przesądzony, a wszystko będzie zależeć od finiszu kampanii - czytamy w "Rzeczpospolitej".