"Zostaniemy gołodupcami, jeśli PO zostanie u władzy"

"Zostaniemy gołodupcami, jeśli PO zostanie u władzy"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jacek Kurski (fot. Wprost)Źródło:Wprost
- Tę historyczną pomyłkę, jaką jest udział Platformy u władzy, trzeba raz na zawsze skończyć. Jedyną na to szansą jest poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości - powiedział w RMF FM Jacek Kurski. Europoseł ujawnił, że będzie odradzał władzom partii ponowne przyjęcie do PiS Adama Bielana.
Adam Bielan odszedł z partii Jarosława Kaczyńskiego, by stać się jednym ze współzałożycieli PJN. W marcu został przez Joannę Kluzik-Rostkowską wyrzucony z tego ugrupowania. Czy wróci do PiS? - Jeżeli mnie prezes zapyta, to ja będę odradzał tego rodzaju ruch - powiedział Kurski. - Nie widzę powodów, dla których kogoś miałoby się przyjmować tylko dlatego, że nie powiodło mu się w projekcie, który miał być konkurencyjny dla Prawa i Sprawiedliwości - tłumaczył. Kurski podkreślił, że odejście członków PiS do PJN było "ciosem zadanym tuż po narodowej tragedii, kiedy PiS poniósł dramatyczne straty". - Byliśmy w bardzo trudnej sytuacji, po przegranych wyborach prezydenckich, tuż przed wyborami samorządowymi. To był cios, który miał nas załamać i sprawić, że się nigdy nie podniesiemy - kontynuował europoseł.

Bielan demoralizujący

Zdaniem Kurskiego, ponowne przyjęcie Bielana byłoby demoralizujące. - Siłą PiS powinno być nagradzanie ludzi lojalnych, uczciwych, tych setek posłów, senatorów, działaczy samorządowych, działaczy w terenie, którzy często wbrew swoim środowiskom trwali przy naszych wartościach - powiedział Kurski. - Nagradzajmy uczciwych, tych którzy się sprawdzili. Nagradzajmy wierność, moralność - apelował. Kurski wyznał, że w polityce czerpie większą radość z 99 sprawiedliwych niż z jednego "syna marnotrawnego".

Tylu wykluczonych po rządach PO?

Europoseł podkreślił, że to Platforma - "po oczywistym bankructwie swojego bilansu rządowego" - ściąga pod skrzydła partii ludzi z innych stron sceny politycznej ("z prawa, lewa, Giertycha, Krzaklewskiego, teraz Arłukowicza, Cimoszewicza"). PiS powinno postępować inaczej - akcentował Kurski. Transfer Arłukowicza z SLD do PO Kursku nazwał "absolutnym picem". - Dobrze, że przy tej okazji się dowiedzieliśmy, że po trzech i pół latach rządów Platformy Obywatelskiej, jest tak wielu wykluczonych, że potrzebny jest dla nich specjalny pełnomocnik - dodał. Arłukowicz będzie - zdaniem Kurskiego - pełnomocnikiem bez pieniędzy, który niczego nie załatwi, a którego zadaniem ma być wkurzanie SLD i odwracanie uwagi społecznej od ważnych spraw.

"Wszystko się w Polsce wali"

Czy Kurski będzie pracował nad kampanią PiS w nadchodzących wyborach? - To się okaże już wkrótce - stwierdził Kurski. Pytany, czy zrzeknie się mandatu europosła i wystartuje w kraju, Kurski odpowiedział, że ze strony prezesa partii "nie ma takiego oczekiwania".  - Jestem oddany partii całym sercem. Staram się robić dla partii bardzo, bardzo wiele, zawsze jestem do dyspozycji - przekonywał Kurski. Jego zdaniem, "w obliczu bezprzykładnej klęski" Polska potrzebuje sukcesu PiS-u. - Dzisiaj wszystko się w Polsce wali, ceny idą w górę, bezrobocie w górę, inflacja w górę, wyprzedaż majątku narodowego postępuje - diagnozował.

"Zostaniemy gołodupcami"

Co Kurski radziłby akcentować w kampanii? - Mówić o rzeczach bardzo ważnych dla ludzi. O ludziach wykluczonych, o drożyźnie, o upadku służby zdrowia - wyliczał. Kurski chciałby, by PiS przejął władzę. - Jeżeli Platforma miałaby pozostać u władzy to zostaniemy gołodupcami na wiele lat, z potwornym zadłużeniem - grzmiał. Jak mówił, PO i Donald Tusk sięgają do funduszu gwarantowanych świadczeń pracowniczych czy funduszu pracy, tak jak wcześniej sięgali do funduszu rezerwy demograficznej. - Donald Tusk, który zrobił potworne, 300-miliardowe zadłużenie, dzisiaj traktuje te pieniądze jak własne po to, żeby ratować budżet - krytykował Jacek Kurski.

zew, RMF FM