Kim martwi się władzą
Jednak jak zaznacza Cai Jian, ekspert ds. Korei i wykładowca z Uniwersytetu Fudan w Szanghaju, chociaż chińscy przywódcy mają nadzieję, że Kim nauczy się na przykładzie chińskiej gospodarki i będzie ją naśladował, szanse na to są bardzo nikłe. - Nie chodzi o to, że nie chce się uczyć, ale stoi w obliczu wielu trudności. Może się obawiać, że jeśli wprowadzi reformy w chińskim stylu i otwarcie, to jego reżim i władza będą zagrożone, to jego największe zmartwienie - uważa Cai.
Kim rozpoczął podróż po Chinach w piątek. Dotychczas był już w położonym na północnym wschodzie kraju mieście Yangzhou, w którym rozwijane są nowoczesne technologie i w którym jego ojciec Kim Ir Sen spotkał się w 1991 roku z ówczesnym przywódcą Chin Jiang Zeminem. Angielskojęzyczna edycja pekińskiej gazety "Global Times", powołując się na anonimowe źródła, pisze, że Kim w niedzielę został przywitany na stacji kolejowej w Yangzhou przez miejscowych notabli, a jego wizyta ma na celu nawiązanie "współpracy gospodarczej pomiędzy Phenianem i Pekinem".
Przed hotelem, w którym prawdopodobnie zatrzymał się Kim, wzmocniono ochronę i ustawiono wozy policyjne. Policja zamknęła rano również Park Smukłego Jeziora Zachodniego, miejscową atrakcję turystyczną, jednak na razie nie wiadomo, dlaczego.
Korea Północna potrzebuje Chin
Wizyta Kima zbiegła się w czasie ze weekendowym szczytem w Tokio, w którym uczestniczyli przedstawiciele Chin, Japonii i Korei Południowej. Jak pisze Reuters, Kim mógł chcieć podkreślić w ten sposób, że wciąż cieszy się poparciem Pekinu. W ostatnich latach gospodarcze powiązania z Chinami stają się coraz ważniejsze dla przetrwania Korei Północnej, która przeżywa trudności z powodu sankcji gospodarczych nałożonych na nią przez ONZ za program atomowy oraz pogarszających się relacji z Koreą Południową.
zew, PAP