"Mimo ostatnich wzrostów cen, presja popytowa w Polsce jest wciąż niewielka, o czym świadczy utrzymująca się znacznie poniżej celu inflacyjnego NBP inflacja bazowa po wyłączeniu cen żywności i energii. W kwietniu wyniosła ona 2,1 proc." - informuje resort finansów. Zdaniem resortu prawdopodobne jest, że w najbliższych miesiącach wygaśnie tzw. zewnętrzny impuls cenowy. Według ministerstwa powinno to, w warunkach prowadzonej przez NBP polityki monetarnej oraz zainicjowanej przez ministra finansów konsolidacji fiskalnej, zredukować ryzyko wystąpienia tzw. efektów drugiej rundy.
Redukcja deficytu ma pomóc
Zdaniem resortu, w sytuacji przejściowego przyspieszenia inflacji, wywołanego przez wzrost cen żywności i paliw na rynkach światowych szczególnego znaczenia nabiera ścisła koordynacja polityki monetarnej banku centralnego i polityki fiskalnej rządu. "Redukcja deficytu budżetowego pozwoli ograniczyć presję popytową i wesprze powrót inflacji do celu w średnim okresie. Zmniejszenie potrzeb pożyczkowych budżetu będzie sprzyjało spadkowi rynkowej premii za ryzyko i umacnianiu się złotego. W rezultacie inflacja wywołana zewnętrznym impulsem będzie stopniowo wygasać bez negatywnych skutków dla potencjalnego tempa wzrostu gospodarczego i hamowania dynamiki zatrudnienia" - wyjaśnia wiceminister Kotecki.
W odpowiedzi napisano, że dobra sytuacja na rynku pracy, przy kontynuacji wzrostu realnego wynagrodzenia w wyniku oczekiwanego wzrostu wydajności pracy, powinny wspierać w przyszłym roku popyt konsumpcyjny ze strony sektora prywatnego. "Uwzględniając dodatkowo wpływ organizacji EURO2012 na konsumpcję prywatną może wynieść do 0,5 pkt proc. Oczekuje się, że w 2012 roku tempo wzrostu spożycia prywatnego powinno przyspieszyć do ok. 3,9 proc." - napisał wiceminister.
Spożycie z 2010 ma się utrzymać
Zdaniem ministerstwa, obserwowane obecnie przyspieszenie inflacji nie ograniczy istotnie tempa wzrostu popytu konsumpcyjnego. Pozostanie od głównym czynnikiem wzrostu gospodarczego w Polsce zarówno w 2011 r., jak i w następnych latach. "Wkład we wzrost PKB ze strony spożycia prywatnego powinien, pomimo oczekiwanego przyspieszenia inflacji, być zbliżony do zanotowanego w ubiegłym roku (2 pkt proc.). Szacuje się, że realny wzrost spożycia prywatnego w 2011 roku wyniesie 3,2 proc., czyli utrzyma się na poziomie z 2010 roku i będzie bliski średniej z ostatnich 10 lat, czyli 3,5 proc. Ponadto bieżące indykatory popytu konsumpcyjnego gospodarstw domowych, takie jak sprzedaż detaliczna, wskazują, że konsumpcja prywatna w bieżącym roku może być jeszcze silniejsza" - napisano w odpowiedzi.
zew, PAP