Klich: Moskwa chce rozmawiać o tarczy

Klich: Moskwa chce rozmawiać o tarczy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bogdan Klich (fot. MON)
Moskwa jest skłonna podjąć dyskusję o systemie obrony przeciwrakietowej, akceptując przy tym przynajmniej częściowo stanowisko, które zostało przedstawione przez NATO w Lizbonie - powiedział podczas spotkania ministrów obrony NATO w Brukseli minister Bogdan Klich.

Pomimo rozbieżności zdań między NATO i Rosją na temat architektury przyszłego systemu obrony przeciwrakietowej "w ciągu ostatnich dwóch dni zaczęły dochodzić takie sygnały, że Moskwa jest skłonna podjąć dyskusję, akceptując przynajmniej częściowo stanowisko, które zostało przedstawione w Lizbonie" w listopadzie zeszłego roku - oświadczył polski minister obrony. Jego zdaniem chodzi między innymi o sprzeciw wobec przedstawionej podczas szczytu w Lizbonie przez prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa propozycji, by obrona ta  była podzielona na sektory geograficzne. - Nie wyobrażamy sobie podziału strefy odpowiedzialności w  Europie, gdzie Rosja kontrolowałaby pewną część Europy, a NATO jakąś inną - podkreślił Klich. - Nie wyobrażają sobie tego żadne państwa członkowskie, między innymi Polska, żeby jakiś kawałek terytorium albo jakiś kraj członkowski NATO był kontrolowany przez system obrony przeciwrakietowej, za który byłaby odpowiedzialna Federacja Rosyjska. To  podważałoby jakąkolwiek sensowność istnienia Sojuszu Północnoatlantyckiego - dodał.

Dwie tarcze

Minister zaznaczył, że stanowisko Polski w kwestii współpracy między NATO i Rosją w  sferze obrony przeciwrakietowej pozostało bez zmian - tym bardziej, że  podział ról w systemie obrony był bardzo jasno przedstawiony w Lizbonie. - Każdy wie, co ma robić, po  dyskusji, która odbyła się w Lizbonie, doskonale wiedzą o tym Rosjanie - podkreślił minister. Polska uważa, że obrona przeciwrakietowa Rosji i NATO "to dwa systemy, które winny być autonomiczne, ale które winny ze sobą współpracować". - Jeden, w którym jesteśmy my, jest systemem natowskim. To jest system obliczony na ochronę wojsk, ludności oraz terytoriów państw należących do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Rosja ma prawo mieć swój własny system obrony przeciwrakietowej i jest w interesie zarówno krajów członkowskich NATO, jak i Rosji, żeby te systemy współpracowały - tłumaczył swój punkt widzenia Klich.

Szef resortu obrony zaznaczył, dla Polski bardzo ważne jest zapewnienie Rosji, że  "NATO nie ma żadnych złych zamiarów w stosunku do Rosji, chce z nią współpracować, chce budować zaufanie w stosunkach wzajemnych".

"Rosja to nie wróg"

Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen potwierdził stanowisko wyrażone wcześniej przez ministra Klicha. Jego zdaniem Rosja i NATO "potrzebują dwóch niezależnych systemów, które wymieniałyby informacje czyniące system obrony przeciwrakietowej bardziej skutecznym". Rasmussen przypomniał jednocześnie, że "system obrony przeciwrakietowej NATO nie  jest w żadnym wypadku skierowany przeciwko Rosji". - NATO nie stanowi zagrożenia dla Rosji. W jej interesie leżałoby zaangażowanie się w pozytywną współpracę z NATO i  skupienie się na prawdziwych wyzwaniach dla bezpieczeństwa, zamiast na  jakichś zmorach z przeszłości, które nie istnieją - podkreślił. Odrzucił także rosyjskie propozycje w kwestii podziału odpowiedzialności, z których - według dyplomatów z NATO - Rosjanie do tej pory nie zrezygnowali. - Sojusz ma obowiązek ochraniać każdy kraj członkowski, jest zatem niedopuszczalne, by NATO oddelegowało swoją obronę - wyjaśnił Rasmussen, komentując rosyjskie propozycje sektorowego podziału odpowiedzialności w  ramach systemu obrony przeciwrakietowej.

Sekretarz generalny NATO zaznaczył, że konkretne decyzje dotyczące współpracy mają zostać podjęte podczas przyszłorocznego szczytu NATO w USA i  wyraził opinię, że NATO i Rosji uda się do tego czasu dojść do  porozumienia. - To będzie ciężka praca, ale ciągle jestem optymistą, jeśli chodzi o dojście do porozumienia - podsumował.

PAP, arb