Transfery martwią polityków PO. "Spadochroniarze zajmują nasze miejsca"

Transfery martwią polityków PO. "Spadochroniarze zajmują nasze miejsca"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Joanna Kluzik-Rostkowska (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Konserwatywnym politykom PO nie podoba się rozszerzanie partii o polityków SdPl. - O ile rozumiem start z naszych list Dariusza Rosatiego, który ma liberalne poglądy, to popieranie żarliwej apologetki PRL, antyklerykalnej Izabeli Sierakowskiej, czy branie na listy zapomnianych twarzy jak Wojciech Filemonowicz jest kompletnym absurdem - denerwuje się jeden z konserwatywnych posłów PO. To właśnie z powodu rozszerzania Platformy o lewicowych polityków na konwencji PO w Gdańsku miało zabraknąć Jarosława Gowina - pisze "Gazeta Wyborcza".
Na listach Platformy mają pojawić się Dariusz Rosati, byli europosłowie SdPl Józef Pinior i Genowefa Grabowska, posłanka SdPl Grażyna Ciemniak czy wiceszef socjaldemokracji Arkadiusz Kasznia. Najprawdopodobniej Platforma poprze też startujących do Senatu: Marka Borowskiego i Izabellę Sierakowską.

Nie wszyscy w PO są również zadowoleni z akcesu do partii byłej szefowej PJN - Joanny Kluzik-Rostkowskiej. - Oszukała ludzi w kampanii prezydenckiej, że Jarosław Kaczyński jest łagodnym barankiem, a o Tusku mówiła >premier ciepłej wody w  kranie<. W nagrodę dostaje jedynkę, a nasi działacze, którzy ciężko pracowali przez cztery lata, muszą ustąpić jej miejsca - denerwuje się polityk Platformy ze Śląska.

Protesty przeciwko zapraszaniu polityków lewicy na listy wyborcze Platformy biorą się nie tylko z pobudek ideologicznych. - W ostatnich wyborach braliśmy mandaty z szóstego, siódmego miejsca listy. Po czterech latach rządzenia tak łatwo nie będzie. Ludzie boją się, że z piątego miejsca nie wejdą. A spadochroniarze zmniejszają ich szanse - wyjaśnia pragnący zachować anonimowość polityk PO.

"Gazeta Wyborcza", arb