Samolot kpt. Szufy był sprawny

Samolot kpt. Szufy był sprawny

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Reuters/Forum) 
Na podstawie przeprowadzonych w niedzielę oględzin wraku samolotu, który pilotowany przez kpt. Marka Szufę rozbił się w sobotę podczas V Płockiego Pikniku Lotniczego, ustalono wstępnie, że maszyna była sprawna. W trakcie oględzin wraku znaleziono jedną kamerę rejestrującą lot.
- Przeprowadzone oględziny nie ujawniły niesprawności maszyny – powiedziała rzeczniczka płockiej Prokuratury Okręgowej Iwona Śmigielska-Kowalska. Czynności były prowadzone przez prokuraturę i przedstawicieli Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych w hangarze na lotnisku w Płocku, gdzie przetransportowano części rozbitego samolotu. Śledczy zabezpieczyli dokumentację lotów wykonywanych podczas pokazów, a także dokumenty, które udało się wydobyć z wraku. W sobotę organizatorzy pokazów lotniczych zostali przesłuchani w charakterze świadków. Organizatorzy V Płockiego Pikniku Lotniczego do wyjaśnienia przyczyn wypadku nie będą udzielali informacji.

Na poniedziałek zaplanowano termin sekcji zwłok kpt. Szufy, która ma ustalić ostatecznie przyczyny jego śmierci.

 

Kamera w kokpicie

Na kilka minut przed wypadkiem jeden ze spikerów pokazów informował publiczność, że na pokładzie samolotu kpt. Szufy były zamontowane kamery. W trakcie oględzin wraku znaleziono jedną kamerę rejestrującą lot. - Kpt. Szufa zamierzał filmować lot. Miał taki zwyczaj - mówił rozmówca PAP. Śmigielska-Kowalska przyznała, że nagranie filmowe z kamery byłoby wskazówką dla badających okoliczności wypadku.

"Problemy z samolotem? Trudno przypuszczać"

- Trwa normalna procedura - wrak został wydobyty i są przeprowadzane oględziny - mówił wcześniej przewodniczący Państwowej Komisji Badań Wypadków Lotniczych Edmund Klich. Dodał, że śledczy mają do przeanalizowania bardzo dużo materiału dowodowego, który nadal jest zbierany. Nie chodzi jednak wyłącznie o wrak maszyny. - Chodzi m.in. o nagrania wideo, korespondencję między załogą, zeznania świadków - powiedział Klich.

- Trudno przypuszczać, aby były jakieś problemy z samolotem, bo nie wynikało to z obserwacji, ale trzeba to wszystko zbadać i udokumentować. Tego nie da się zrobić jednego dnia - stwierdził Klich. Dodał, że trzeba sprawdzić jak wyglądał lot przy poprzednich figurach akrobatycznych, jak wyglądała feralna akrobacja pilota podczas treningów oraz czy nie zostały przekroczone określone przepisy dotyczące wykonywania figur.

20 minut pod wodą

W sobotę na zakończenie pierwszego dnia V Płockiego Pikniku Lotniczego samolot akrobacyjny Christen Eagle II N54CE pilotowany przez Szufę uczestniczył w slalomie i wyścigach Air Snake między pneumatycznymi pylonami ustawionymi na Wiśle. Po zakończeniu wyścigów Szufa wykonał kilka elementów akrobacyjnych. Schodząc z wysokości nad poziom rzeki maszyna uderzyła w lustro wody i rozbiła się. Po ok. 20 minutach ratownikom udało się wydobyć pilota i przewieźć go na plażę, gdzie przez ponad pół godziny zespół lekarzy przeprowadzał akcję reanimacyjną. Szufę reanimowano również w karetce, która odwiozła go do szpitala wojewódzkiego. O godzinie 19.20 kpt. Marek Szufa został uznany przez lekarzy za zmarłego.

Kapitan 767

Jak podały w komunikacie PLL LOT, kapitan Marek Szufa był jednym z najbardziej doświadczonych i uznanych pilotów w Polsce i na świecie. Z LOT-em związany był od 1979 roku. Od 20 lat był kapitanem samolotów typu Boeing 767. Szufa był szybowcowym pilotem akrobacyjnym, byłym wicemistrzem świata i wieloletnim członkiem Kadry Narodowej. Był także pilotem samolotów akrobacyjnych - wielokrotnym wicemistrzem Polski i członkiem Kadry Narodowej. Pasją Szufy było modelarstwo samolotowe w klasie GIGANT F3M i F4G. W tej dyscyplinie był również wielokrotnym Mistrzem Polski - napisano w komunikacie PLL LOT.

zew, PAP