Gdyby nie obstrukcja ze strony byłej już szefowej Kancelarii Sejmu, która nie pozwalała mi w Sejmie przesłuchiwać funkcjonariuszy ABW i gdyby nie to, że po katastrofie smoleńskiej posłowie PiS zaproponowali, by komisja przerwała pracę do czasu wyborów prezydenckich raport dotyczący przyczyn śmierci Barbary Blidy powstałby 9-10 miesięcy wcześniej - przekonuje w RMF FM Ryszard Kalisz. Kalisz odpowiada w ten sposób na zarzuty Ludwika Dorna, który twierdzi, że poseł SLD posłużył się "trumną Blidy jako narzędziem walki o godne miejsce na liście wyborczej".
- Wszyscy pełniący najwyższe funkcje w państwie, którzy naruszają konstytucję, muszą mieć świadomość konsekwencji. Jednocześnie chcę, żeby tego rodzaju sprawowanie władzy i naruszanie konstytucji w przyszłości się nigdy nie powtórzyło - mówi Kalisz tłumacząc dlaczego w związku ze sprawą Blidy domaga się postawienia przed Trybunałem Stanu byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego i byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. - W przyszłości każdy premier, każdy minister musi przestrzegać konstytucji, każdego przepisu konstytucji - podkreśla Kalisz. I dodaje, że "Kaczyński stworzył ten system IV RP, system ideowy poszukiwania układu, a jak został premierem tym kierował, a Ziobro był realizatorem". Kalisz przekonuje też, że jeszcze w tej kadencji Sejmu należy zbierać podpisy pod wnioskiem o postawienie Kaczyńskiego i Ziobry przed Trybunałem Stanu.
Pytany o swój awans na warszawskiej liście SLD (początkowo miał zajmować trzecią pozycję, ostatecznie wystartuje z "jedynką", którą wcześniej miała zajmować Katarzyna Piekarska), Kalisz podkreśla, że jego pierwsza pozycja na liście to "dobre rozwiązanie, żeby Sojusz Lewicy Demokratycznej w tych wyborach parlamentarnych osiągnął jak najlepszy wynik". - Zrobię wszystko, żeby wynik listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Warszawie był jak najlepszy - przekonuje poseł SLD.
RMF FM, arb