Bułgaria: MSZ nie dla agentów SB

Bułgaria: MSZ nie dla agentów SB

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nikołaj Mładenow (fot. Wikipedia) 
Parlament bułgarski przyjął nowelizację ustawy o służbie dyplomatycznej, zakazującą zajmowania kierowniczych stanowisk w centrali MSZ i na placówkach zagranicznych byłym agentom komunistycznej SB. Nowelizację ustawy zainicjował szef MSZ Nikołaj Mładenow po opublikowaniu w grudniu 2011 r. listy byłych i obecnych pracowników resortu, związanych ze służbami specjalnymi, wywiadem i kontrwywiadem wojskowym okresu komunistycznego.
Na liście, opracowanej przez komisję badającą archiwa byłej SB, znalazło się około 200 nazwisk, w tym 88 obecnych dyplomatów. Wśród nich było 37 ambasadorów, m.in. w Londynie, Rzymie, Watykanie, Berlinie, Madrycie, Lizbonie, Moskwie, Belgradzie, Pekinie, Tokio oraz w przedstawicielstwach ONZ w Nowym Jorku i Genewie. Kierownictwo MSZ zapowiedziało ich odwołanie, lecz nie osiągnęło porozumienia z prezydentem Georgi Pyrwanowem, który odmówił podpisania odpowiednich dekretów. Wobec tego resort postanowił wezwać ambasadorów tymczasowo do kraju. Część z nich wróciła, a ambasady kierowane są przez charges d'affaires.

Nowela, przyjęta głosami rządzącej partii GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii), przewiduje że wszyscy kandydaci do pracy w MSZ i obecni pracownicy kandydujący do pracy w placówkach zagranicznych dobrowolnie wyrażą zgodę na lustrację. Agenci nie będą zwalniani, lecz nie będą mogli pełnić kierowniczych funkcji. Opozycja zapowiedziała, że zaskarży ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.

Na początku lat 90. XX wieku bułgarski TK postanowił, że wszelkie zakazy pełnienia funkcji publicznych przez byłych agentów są sprzeczne z konstytucją.

PAP, arb