"Sowieci też zamykali opozycję w zakładach psychiatrycznych"

"Sowieci też zamykali opozycję w zakładach psychiatrycznych"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Przedstawiciele Ruchu im. Lecha Kaczyńskiego wyrazili zaniepokojenie decyzją sądu w sprawie zasięgnięcia opinii biegłych psychiatrów na temat lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego. Uznali, że sytuacja ta przypomina metody sowieckie i jest bez precedensu.
Sąd, który prowadzi proces karny, wytoczony Jarosławowi Kaczyńskiemu przez byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka zdecydował, że  zasięgnie opinii dwóch biegłych psychiatrów w celu odpowiedzi na  pytanie, czy stan zdrowia psychicznego oskarżonego pozwala na udział w postępowaniu sądowym. Kaczyński nazwał to postanowienie sądu "skandalicznym".

Pod oświadczeniem w tej sprawie podpisało się prawie 50 osób związanych z Ruchem im. Lecha Kaczyńskiego m.in.: Maciej Łopiński, dr Barbara Fedyszak-Radziejowska, politycy związani z Lechem Kaczyńskim, m.in.: Jacek Sasin, Andrzej Duda, Anna Fotyga, Witold Waszczykowski, a także m.in. prof. Ryszard Legutko, prof. Andrzej Nowak, prof. Michał Seweryński, prof. Ryszard Terlecki, prof. Andrzej Waśko, prof. Jan Żaryn i dr Tomasz Żukowski.

"»Bydło« było na porządku dziennym"

W oświadczeniu podkreślono, że sądy są i powinny pozostać niezawisłe. "Ponieważ jednak decyzja sądu ma miejsce na cztery miesiące przed wyborami, dotyczy lidera opozycji parlamentarnej i  towarzyszy jej wielomiesięczna medialna nagonka na przedstawicieli opozycji parlamentarnej i jej wyborców, w której inwektywy w rodzaju »faszyści«, »wataha«, »bydło«, »zoologiczni patrioci« były na porządku dziennym, czujemy się w obowiązku zwrócić uwagę opinii publicznej na jej społeczny i polityczny kontekst" - napisali przedstawiciele Ruchu im. Kaczyńskiego.

"Nie ma ona bowiem precedensu w dotychczasowej praktyce wymiaru sprawiedliwości III RP. Dlatego nic dziwnego, że ludziom pamiętającym czasy komunistyczne przypomina przypadki wykorzystywania sowieckich sądów do zamykania przedstawicieli opozycji politycznej w zakładach psychiatrycznych" - dodali.

"Merytorycznych powodów brak"

Zdaniem podpisanych pod oświadczeniem, nie ma żadnego merytorycznego powodu, by podejrzewać lidera opozycji parlamentarnej o  kłopoty zdrowotne. "Dlatego zwracamy się do wszystkich ludzi dobrej woli, dla  których demokracja, niezależność sądów oraz wiarygodność nadchodzących wyborów parlamentarnych są wartością najwyższą, o poparcie naszego stanowiska. Wyrażamy niepokój związany z  brakiem reakcji przedstawicieli najwyższych władz państwowych na tę zaskakującą decyzję sądu" - zaznaczyli.

"Walka polityczna nie powinna oznaczać stosowania środków sprzecznych z elementarnymi zasadami przyzwoitości. W tej sprawie trudno nam zaufać sędziemu, który podjął tę decyzję, a także politykom, dziennikarzom i środowisku prawników, którzy milczą. Obawiamy się, że obojętność opinii publicznej spowoduje akceptację dla podobnych praktyk, co sprawi, że praworządność i demokracja będą w Rzeczypospolitej poważnie zagrożone" - napisali autorzy oświadczenia.

zew, PAP