Finał Stuttgartu nie dla Kubota

Finał Stuttgartu nie dla Kubota

Dodano:   /  Zmieniono: 
Łukasz Kubot przegrał z Hiszpanem Pablo Andujarem 4:6, 6:3, 4:6 w półfinale turnieju ATP Tour na kortach ziemnych w Stuttgarcie (pula nagród 450 tys. euro). Drugim finalistą jest inny Hiszpan Carlos Ferrero, który pokonał Argentyńczyka Federico del Bonisa.
Zajmujący 69. lokatę w rankingu ATP World Tour Polak po raz trzeci w karierze znalazł się w półfinale imprezy ATP. Poprzednie dwa wygrał. W maju 2009 roku dotarł do finału imprezy w Belgradzie, przegrywając w nim z Serbem Novakiem Djokovicem. W lutym 2010 powtórzył ten wyczyn w brazylijski Costa do Sauipe, ulegając w decydującym pojedynku Ferrero.

Sobotni rywal Kubota to typowy specjalista od kortów ziemnych. Cztery lata młodszy Hiszpan na liście światowej jest wyżej o 14 lokat. W tym roku wygrał swój jedyny turniej ATP - w Casablance. Obaj zmierzyli się dwa lata temu w... Stuttgarcie i w dwóch setach lepszy był wówczas Kubot. Również teraz 29-letni pochodzący z Bolesławca tenisista mógł rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. W pierwszym secie bardzo szybko przełamał serwis rywala i prowadził już 4:1, kiedy za odrabianie strat wziął się Hiszpan. Polak popełniał proste błędy - uderzał daleko w aut, miał dwa błędy serwisowe z rzędu. Do końca seta Kubot nie zdołał wygrać już żadnego podania i przegrał 4:6.

W drugim nie wypuścił już szansy z rąk. Set był bardzo podobny do pierwszego. Polak wyszedł na prowadzenie 3:1, 5:1 i znowu się zablokował. Andujar zaczął gonić, ale Kubot ostatecznie rozstrzygnął go na swoją korzyść 6:3. Bliżej zwycięstwa w trzecim także był Polak. Przełamał Hiszpana na 3:2, ale krótko się cieszył prowadzeniem, bo w kolejnym gemie Kubot oddał swój serwis i znowu było 3:3. Andujar popełniał zdecydowanie mniej błędów i był bardziej precyzyjny. To dlatego wygrał 6:4.

Polak w Stuttgarcie wystąpił dzięki "dzikiej karcie" przyznanej przez organizatorów. W chwili zamknięcia listy zgłoszeń był sklasyfikowany w połowie drugiej setki, a to nie dawało mu miejsca w głównej drabince. Skorzystał jednak ze specjalnej przepustki i dostał się do półfinału.

zew, PAP