Zakajew znów przyjedzie do Polski? Czeczeni piszą do Tuska

Zakajew znów przyjedzie do Polski? Czeczeni piszą do Tuska

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ahmed Zakajew (fot. FORUM)
We wrześniu planowany jest zjazd przedstawicieli narodu czeczeńskiego w Polsce. Organizatorzy chcą, by zjawił się na nim były szef emigracyjnego rządu Czeczenii Ahmed Zakajew. W związku z tym wystosowali list do premiera Donalda Tuska, w którym proszą o zapewnienie, że nie zostanie on zatrzymany.

Zeszłoroczny Światowy Kongres Narodu Czeczeńskiego, który odbywał się w Polsce wywoływał bardzo wiele kontrowersji m.in. ze względu na to, że zaproszony na niego został oskarżony przez Rosjan o terroryzm Zakajew. Władze na Kremlu również protestowały przeciwko zorganizowaniu w  Polsce zjazdu Czeczeńców. Po wniosku skierowanym przez Rosję Zakajewa w  Polsce zatrzymano, ale sąd odmówił jego aresztowania powołując się m.in. na fakt, że dostał on azyl w Wielkiej Brytanii. - Mam nadzieję, że Polska nie będzie chciała dopuścić do skandalu, bo to, że Zakajew, jeśli przyjedzie do naszego kraju, nie zostanie wydany Rosji, jest dla  mnie oczywiste. Mam nadzieję, że doświadczenie tamtego skandalu się nie  powtórzy - oświadczył konsul honorowy Czeczeńskiej Republiki Iczkerii Adam Borowski.

Tegoroczne spotkanie, które ma się odbyć na początku września związane jest z 20-leciem powołania deklaracji niepodległości Czeczeńskiej Republiki Iczkerii (proklamowane w 1991 r. państwo jest nieuznawane przez społeczność międzynarodową). - Będą bardzo różne uroczystości w Europie, ale oczywiście w Polsce będą największe, bo tu jest najwięcej ludzi dobrej woli - podkreślił Borowski. Zaznaczył, że on, jego przyjaciele, a  także wielu Polaków chce wspierać dążenia narodu czeczeńskiego do niepodległości.

Borowski poinformował, że przekazuje listy w sprawie Zakajewa premierowi Donaldowi Tuskowi. Jego sygnatariusze przypominają, że porusza się on bez problemów po wielu krajach UE, a  mimo tego nie został wpuszczony w styczniu tego roku do Polski. "Władze żadnego z państw członkowskich UE, jak i władze samej UE nie respektują listu gończego wystawionego za  Ahmedem Zakajewem, a uznają decyzję MSW Wielkiej Brytanii, które udzieliło panu Zakajewowi azylu politycznego" - czytamy w liście. W piśmie znajduje się też apel do Tuska, by Zakajew mógł przyjechać i wyjechać swobodnie z Polski "bez żadnych utrudnień ze  strony władz". Pod listem podpisali się m.in. działacze opozycji PRL Zbigniew Bujak, Bogdan Lis, Mirosław Chojecki, Władysław Frasyniuk, Jerzy Langer, europosłowie PiS Ewa Tomaszewska i Konrad Szymański. - My w Polsce, w kraju, który nie tak dawno nie miał wolności, nie  miał demokracji nie możemy dopuści do sytuacji, w której jakby poddajemy się dyktatowi Rosji i traktujemy Zakajewa jako osobę, która popełniła przestępstwo - wyjaśnił powody złożenia podpisu pod listem Lis. Były opozycjonista zaznaczył, że dla niego jest niepojęte, że prokuratura wyłamuje się z solidarnej postawy krajów UE i ściga Zakajewa. - Ja się z tym nie zgadzam - tłumaczy swoje stanowisko poseł.

Borowski w drugim liście, który również skierował do szefa rządu podkreślił, że w tzw. paszporcie genewskim, który otrzymał Zakajew wymienione są kraje, do  których może on podróżować bez wizy. Wśród nich jest również Polska. "Chciałbym mieć pewność, że pan Zakajew przyjeżdżając do Polski będzie mógł realizować przygotowany przeze mnie program pobytu, a nie siedzieć przed prokuratorem w gmachu prokuratury, lub przed sędzią w gmachu sądu" - napisał.

PAP, arb