Francuska żandarmeria pilnuje ojca norweskiego terrorysty

Francuska żandarmeria pilnuje ojca norweskiego terrorysty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Żandarmi ochraniają willę ojca norweskiego zamachowca Andersa Behringa Breivika na południu Francji - podały francuskie media. Według prasy, w domu nie przeprowadzano rewizji. Regionalny dziennik "La Depeche du Midi" poinformował, że grupa funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa przebywa od 24 lipca na terenie willi emerytowanego norweskiego dyplomaty Jensa Breivika w miejscowości Cournanel w departamencie Aude.
Lokalna prokuratura podała, że żandarmi strzegą tam bezpieczeństwa Jensa Breivika i jego żony. Jeden z obecnych na miejscu funkcjonariuszy powiedział agencji AP, że organy ścigania nie przeszukały dotąd rezydencji, gdyż "potrzeba do tego oficjalnego wszczęcia śledztwa" we Francji. 24 lipca przed willą nieopodal Carcassonne czekały dziesiątki dziennikarzy. Rozmawiała z nimi przez ogrodzenie rezydencji druga żona Jensa Breivika, Wanda, macocha 32-letniego zamachowca. Kobieta poinformowała dziennikarzy, że jej męża nie ma w domu, gdyż wyjechał w niedzielę rano do Hiszpanii. - Spędziliśmy straszną noc. Nie spałam - mówiła prasie żona byłego dyplomaty. Dodała, że "nigdy nie widziała" swojego pasierba.

Mieszkańcy spokojnej miejscowości Cournanel, liczącej zaledwie około 600 mieszkańców, twierdzą, że prawie nic nie wiedzą o swoich norweskich sąsiadach. Podobnie jak mer tej wioski, Alain Costes. - Nie tylko nie rzucali się w oczy, ale byli właściwie niewidzialni - oznajmił on mediom.

Sam Jens Breivik powiedział norweskiej prasie, że był zszokowany, kiedy zobaczył zdjęcie swojego syna na czołówkach serwisów informacyjnych. - To był szok. Wciąż nie mogę się pozbierać - wyjawił Breivik norweskiej gazecie "Verdens Gang". Według mediów, Jens Breivik rozwiódł się z matką podejrzanego niedługo po narodzinach chłopca. Jak sam tłumaczy, stracił kontakt z synem w 1995 roku, kiedy przyszły terrorysta miał 15-16 lat. Ojciec zamachowca opowiedział prasie, że nigdy nie mieszkał razem z synem, lecz kontaktował się z nim parę razy. - Gdy był młodszy, był zwykłym, ale zamkniętym w sobie chłopcem. Wtedy nie interesował się polityką - wspominał Jens Breivik. Natomiast sam 32-letni Anders Behring Breivik napisał w swoim internetowym manifeście, że do piętnastego roku życia miał dobre relacje z ojcem i jego nową żoną i często odwiedzał ich we Francji, jednak potem kontakty te urwały się.

Uzbrojony w karabin automatyczny i pistolet Breivik przez około godzinę strzelał do uczestników obozu, zorganizowanego na wyspie Utoya koło Oslo, przez młodzieżową przybudówkę współrządzącej w Norwegii Partii Pracy. Kilka godzin wcześniej Breivik zdetonował samochód-pułapkę w stołecznej dzielnicy rządowej. Według dotychczasowego bilansu, w obu zamachach zginęły 93 osoby.

PAP