Wielka Brytania przyjrzy się ekstremistom

Wielka Brytania przyjrzy się ekstremistom

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wikipedia)
W następstwie zamachów w Norwegii brytyjska policja, wywiad i agendy rządowe przyjrzą się działalności skrajnie prawicowych ugrupowań i osób w Wielkiej Brytanii - oświadczył urząd premiera Davida Camerona po poniedziałkowym posiedzeniu Narodowej Rady Bezpieczeństwa.
Deklarowanym celem inicjatywy jest upewnienie się, że instytucje te robią wystarczająco dużo w celu zapobieżenia ewentualnym atakom ekstremistów. O wynikach przeglądu środków bezpieczeństwa poinformują Petera Rickettsa - doradcę rządu do spraw bezpieczeństwa narodowego.

Brytyjczycy chcą się uczyć na Norwegii

Narodowa Rada Bezpieczeństwa (NSC - National Security Council) zebrała się w poniedziałek rano pod przewodnictwem Camerona, by omówić lekcje wynikające z norweskiego zamachu dla bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii. W skład Rady wchodzą szefowie niektórych resortów oraz  przedstawiciele wojska i służb wywiadowczych. - Incydent (jak ten w Norwegii - red.) oznacza, że należy przyjrzeć się temu, co robimy (by zapobiec jego powtórzeniu się - red.), ustalić, jakie z niego wynikają wnioski, i dopilnować, byśmy wyciągnęli z niego właściwe lekcje - powiedział rzecznik Downing Street.

Przedstawiciele brytyjskiego rządu podkreślają, iż wyników obrad NSC nie należy interpretować jako całościowego przeglądu strategii antyterrorystycznej, ale w ocenie komentatorów pośrednio przyznają, że  uwaga policji i wywiadu mogła była być zbyt skoncentrowana na zagrożeniu stwarzanym przez organizacje muzułmańskie, z pominięciem ryzyka, którym jest skrajna prawica.

Brytyjska policja stara się ustalić powiązania 32-letniego Andersa Behringa Breivika z ekstremistami brytyjskimi, do czego przyznał się on we wpisach internetowych i w manifeście.

Bez problemu kupił składniki

Brytyjski ekspert ds. terroryzmu Anthony Tucker-Jones związany z  publikacją "intersec" ("Journal of International Security") powiedział telewizji Channel 4, że "najbardziej niepokojącym aspektem zamachów jest to, że Norwegowie najwyraźniej nie mieli systemu cybernetycznego bezpieczeństwa". - Wpisy zamieszczane w internecie przez Breivika powinny były zaalarmować władze bezpieczeństwa. Jeśli nawet tak się stało, to i tak nie podjęto wobec niego żadnych działań - zaznaczył. - Niepokój budzi także łatwość nabycia przez niego składników do  skonstruowania ładunku wybuchowego umieszczonego w samochodzie - dodał.

Jedną ze skrajnie prawicowych brytyjskich grup, których działalnością interesował się Breivik, jest EDL (English Defence League) organizująca prowokacyjne uliczne burdy w dużych skupiskach muzułmanów, jak np. Birmingham czy Luton. Na 3 września EDL zaplanowała marsz w Tower Hamlets we wschodnim Londynie. Niewykluczone, że po wydarzeniach w Norwegii marsz zostanie zakazany. Wcześniej brytyjski rząd zdelegalizował islamską organizację młodzieżową Al Muhajiroun.

zew, PAP