"Masakra w Norwegii jak atak na biuro PiS"

"Masakra w Norwegii jak atak na biuro PiS"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Wojciechowski (fot. Wprost) Źródło:Wprost
- W Polsce dobrze wiemy, czym jest zbrodnia popełniona z politycznej nienawiści - pisze na blogu europoseł PiS Janusz Wojciechowski, przypominają zbrodnię Ryszarda C. w łódzkim biurze PiS.
- To co się stało w Norwegii, z jednej strony jest takie niepojęte i odległe. A z drugiej strony takie bliskie i znane - pisze europoseł. Przypomina tragedię z 19 października zeszłego roku. Tego dnia do łódzkiego biura PiS wtargnął Ryszard C. Według świadków tragedii C. krzyczał, iż chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego i "powystrzelać pisowców".

Napastnik zastrzelił asystenta Wojciechowskiego - Marka Rosiaka - i ranił nożem drugiego pracownika biura, Pawła Kowalskiego. Zdaniem śledczych motywem zbrodni była przynależność polityczna ofiar. Ryszard C. był członkiem Platformy Obywatelskiej od kwietnia 2004 roku do stycznia 2006 r. Został wykreślony z listy członków PO z powodu braku aktywności.

"Różnica tylko w skali"

- Masakra w Norwegii tylko skalą różni się od zamachu na biuro PiS (i moje) w Łodzi i zabójstwo Marka Rosiaka - pisze Janusz Wojciechowski. - Gdyby w biurze było więcej osób i gdyby nie bohaterska akcja łódzkich strażników miejskich, którzy obezwładnili uzbrojonego Ryszarda C., ten były działacz PO zabijałby następne osoby. Amunicji miał jeszcze sporo - dodaje.

Europoseł przypomina, że ze śledztwa wynika, że C. był w chwili popełnienia czynu poczytalny i świadomy tego, co robi. - Strzelał z nienawiści Jarosława Kaczyńskiego i do Prawa i Sprawiedliwości. Tak samo jak ten Norweg, który strzelał z nienawiści do Partii Pracy - podkreśla eurodeputowany. Jego zdaniem w Polsce "nienawiść polityczna jest bronią używaną tylko po jednej stronie politycznych sporów". - Jej ostrze kierowane jest w stronę Prawa i Sprawiedliwości - przekonuje Wojciechowski.

Palikot, Niesiołowski, Sikorski, Bartoszewski

- Przypomnijmy sobie, co od lat wyprawiał Palikot, przypomnijmy ataki Stefana Niesiołowskiego, albo słynne "dorzynanie watah", Sikorskiego czy "bydło" Bartoszewskiego - argumentuje. Według Wojciechowskiego, Prawo i Sprawiedliwość "nie odpowiada nienawiścią na nienawiść". - Język polityków PiS bywa ostry, ale granicy nienawiści nie przekracza - pisze europoseł.

- Czy norweska masakra skłoni polskich przeciwników PiS do refleksji? - pyta Wojciechowski. - Szczerze wątpię, skoro zbrodnia łódzka ich do tego nie skłoniła - odpowiada.

Tragedia w Norwegii

W piątek Anders Behring Breivik dokonał podwójnego zamachu w Norwegii: detonował bombę w dzielnicy rządowej w Oslo, a następnie otworzył ogień do uczestników obozu młodzieżówki Partii Pracy na wyspie Utoya. W obu zamachach zginęło 76 osób. W poniedziałek Breivik przyznał się przed sądem do popełnienia obu czynów, nie uznał się jednak za winnego popełnienia przestępstwa. Tłumaczył, że chciał ochronić swój kraj i Europę przed islamem oraz marksizmem, a także "wysłać silny sygnał". Jego celem nie było jednak zabicie jak największej liczby osób. Decyzją sądu Breivik trafił do aresztu tymczasowego, gdzie spędzi najbliższe 8 tygodni.

Polska transakcja Breivika zaalarmowała brytyjski kontrwywiad

Na wyspie zginęło o 18 osób mniej niż podawano

Breivik się przyznał. "Miałem współpracowników"

Zamachowiec z Norwegii: działałem sam. Chciałem zmienić mój kraj

Terrorysta strzelał przez półtorej godziny, bo norweskiej policji zepsuła się łódź

Zamachowiec z Norwegii: moje czyny były potworne, ale  konieczne

Bomba w Oslo, egzekucja na wyspie. Norwegia w szoku

MSZ: wśród ofiar tragedii w Norwegii nie ma Polaków

zew, PAP