Norweska policja zlekceważyła masakrę na wyspie

Norweska policja zlekceważyła masakrę na wyspie

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Hubar/Wikipedia)
"Niech dzieci same zadzwonią" - takie słowa od policyjnej dyspozytorki usłyszał ojciec dwojga dzieci, które były na wyspie Utoya. Mężczyzna próbował zaalarmować służby o rozgrywającej się na wyspie tragedii.
Po odebraniu telefonu od swojej córki Geir Johnsen w rozmowie z  policjantką spotkał się z murem niedowierzenia. - Kompletnie mi nie uwierzono, kiedy powtórzyłem to, co mówiła mi córka. Usłyszałem, że jeśli tak rzeczywiście jest, dzieci powinny zadzwonić same, chociaż błagałem, żeby potraktowano mnie poważnie -  powiedział ojciec w rozmowie z dziennikiem "Fremover". - Po 2 czy 3 minutach "frustrujących" rozmów, chyba jej powiedziałem coś w rodzaju "nie za bardzo mi pomogłaś, stara dziwko", na co ona odparła, żebym jej nie wyzywał od dziwek - relacjonował mężczyzna.

"Breivik raczej nie miał wspólników"

Początkowo cała uwaga policji norweskiej była skoncentrowana na  eksplozji samochodu-pułapki w centrum Oslo, a zamachowiec Anders Behring Breivik zaczął strzelać na wyspie Utoya około półtorej godziny później. Policja przybyła na wyspę około godziny po otrzymaniu zgłoszenia. Inny ojciec, Freddy Lie, którego jedna córka została zabita, a druga raniona na wyspie, powiedział w poniedziałek agencji AFP, że gdy ostrzegł policję o strzelaninie, usłyszał, że "to się dzieje w Oslo".

Antyterroryści się bronią

Zarzuty w sprawie masakry odpierał w środę dowódca norweskich sił antyterrorystycznych. Anders Snortheimsmoen oświadczył, że awaria łodzi jego zespołu nie spowodowała istotnego opóźnienia w dotarciu na wyspę Utoya. Powiedział, że chociaż wytypowana do udziału w akcji łódź szybko się zepsuła, zespół natychmiast przesiadł się do innej, lepszej łodzi. Jak zapewnił, jego zespół dotarł do przystani na wyspie w tym samym czasie co lokalna policja, awaria nie spowodowała więc "zwłoki". Minister sprawiedliwości Norwegii Knut Storberget pochwalił pracę zespołu, podkreślając, że pomogła ona "ograniczyć rozmiar tragedii" na wyspie.

76 osób straciło życie

W piątkowym podwójnym zamachu terrorystycznym śmierć poniosło 76 osób. Na wyspie Utoya, gdzie odbywał się obóz młodzieżówki współrządzącej Partii Pracy, zastrzelonych zostało 68 osób, a osiem poniosło śmierć w ataku bombowym w Oslo.

zew, PAP