Eurodyplomacja

Eurodyplomacja

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kiedy na początku 1998 r. Bronisław Geremek obejmował w wiedeńskim Hofburgu przewodnictwo Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, nie mógł się spodziewać, że  będzie to aż tak pracochłonny "drugi etat" ministra spraw zagranicznych RP.

Spośród 144 ubiegłorocznych podróży zagranicznych szefa polskiej dyplomacji ponad 40 odbył w charakterze przewodniczącego OBWE. Występowanie w tej roli okazało się szczególnie absorbujące w drugiej połowie ubiegłego roku, w związku z zaostrzeniem się sytuacji na Bałkanach. Jednocześnie właśnie działalność w Kosowie i Albanii przyczyniła się do tego, że wreszcie zaczęto uznawać "fasadowy klub dyskusyjny" - jak zgryźliwie nazywano OBWE w początkach działalności - za organizację mogącą się przyczynić do "eksportu stabilizacji" do najbardziej zapalnych regionów Europy, a nawet Azji Środkowej. OBWE nie stała się jednak - jak wyobrażali to sobie Rosjanie - "superorganizacją" nadrzędną wobec innych instytucji europejskich.

Na początku 1998 r. Bronisław Geremek przedstawił ambitną listę zadań swojej kadencji: zapobieganie kryzysom i konfliktom w różnych częściach Europy, ochrona praw człowieka, mniejszości narodowych i wolności mediów oraz promocja współpracy gospodarczej. Z oczywistych względów udało się zrealizować tylko część tych ambitnych założeń, ale "polski rok" nie był okresem straconym. Działalność w OBWE stała się dobrą szkołą negocjacji dla naszych dyplomatów, pokazaliśmy też, że potrafimy aktywnie działać w zdobywającej coraz większy prestiż organizacji międzynarodowej.

Zaostrzająca się sytuacja na Półwyspie Bałkańskim wymusiła na OBWE podjęcie decyzji bez precedensu w jej historii - wysłanie do Kosowa liczącej 2 tys. osób misji nadzorującej zawieszenie broni między albańskimi separatystami i serbskimi siłami bezpieczeństwa. Zdaniem Geremka, misja ta stanowi nie tylko wyzwanie, lecz "zarazem jest największą szansą, ponieważ może wykazać, że OBWE jest potrzebna Europie".

Misja kosowska jest dziesięciokrotnie liczniejsza niż poprzednie operacje, w których brało udział nie więcej niż 200 osób. Swych przedstawicieli zgłosiło 30 państw (Polska wysyła 44 kandydatów). Rola OBWE nie polega na militarnym rozdzielaniu walczących stron. W istocie stwarza ona tylko możliwość porozumienia. Dzięki obecności weryfikatorów OBWE 40 tys. uchodźców zdecydowało się powrócić do swoich domów. Jedynie na skutek ciągłej mediacji kosowskiej misji przed świętami nie doszło do całkowitego zerwania rozejmu i walki nie wybuchły na wielką skalę. Konflikt w Kosowie jest wyjątkowo trudnym testem skuteczności OBWE. Bronisław Geremek ocenił, że ponowny wybuch wojny postawiłby pod znakiem zapytania misję tej organizacji. Szef misji, amerykański dyplomata William Walker, przewiduje, że największe problemy pojawią się na wiosnę. Ocieplenie może wzmocnić ducha walki u zwaśnionych stron.

Obserwatorzy OBWE są nie tylko w Kosowie. Jesienią w Albanii nadzorowali między innymi przebieg referendum w sprawie projektu konstytucji. OBWE próbowała wpłynąć na opozycję albańską skupioną wokół Partii Demokratycznej byłego prezydenta Salego Berishy, by włączyła się do dyskusji nad kształtem nowej ustawy zasadniczej. Od dłuższego czasu opozycja bojkotuje bowiem demokratycznie wybrany parlament i wzywała do bojkotu referendum. "Tam, gdzie mamy do czynienia z dwoma wrogimi sobie ugrupowaniami, obecność organizacji międzynarodowej zdolnej do mediacji jest niezwykle istotna" - mówi Dean Everts, szef misji OBWE w Tiranie.

OBWE starała się, by "zamrożone" długotrwałe konflikty nie zostały zapomniane. W 1998 r. Bronisław Geremek odwiedził między innymi Armenię, Azerbejdżan, Gruzję, Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan, Turkmenistan i Uzbekistan. Jego wizyty w krajach Azji Środkowej miały promować także zasadę solidarności i pokazać, że są w OBWE kraje bogate i biedne, ale standardy demokracji są jednakowe dla wszystkich. W najtrudniejszych sytuacjach pozostaje odwołanie się do zasady małych kroków, starając się przynajmniej podtrzymywać dialog między stronami konfliktów. Przykładem jest sprawa Górnego Karabachu - OBWE dąży do ustalenia ostatecznego statusu oderwanej od Azerbejdżanu ormiańskiej enklawy. Jesienna misja nie doprowadziła do przełomu, lecz nikt na to nie liczył. Choć prezydent Azerbejdżanu Gajdar Alijew odrzucił złożoną przez OBWE propozycję, zakładającą utworzenie przez Azerbejdżan wspólnego państwa z Górnym Karabachem, nie zerwał negocjacji i nadal opowiada się za pokojowym rozwiązaniem konfliktu.

W czasie polskiego przewodnictwa kolejnym "trudnym obszarem" działalności OBWE była coraz bardziej izolowana na arenie międzynarodowej Białoruś. Bronisław Geremek otworzył w Mińsku siedzibę grupy obserwacyjnej, która została utworzona na podstawie porozumienia Białorusi z OBWE w grudniu 1997 r. W rozmowach z premierem i ministrem spraw zagranicznych Białorusi przewodniczący Geremek nakłaniał do wprowadzenia rządów prawa i pluralizmu partii politycznych, respektowania praw człowieka.

Poszukiwanie konsensusu możliwego do zaakceptowania przez dyplomacje państw tak różnych jak Wielka Brytania i Azerbejdżan jest zadaniem wyjątkowo trudnym, dlatego wciąż jeszcze nie ma "konstytucji" OBWE, jaką powinna się stać karta bezpieczeństwa europejskiego. Na grudniowych obradach w Oslo ministrowie spraw zagranicznych państw członkowskich zalecili przyspieszenie prac nad jej redakcją, aby mogła być przyjęta na przyszłorocznym szczycie w Stambule. Karta ma określić nową architekturę bezpieczeństwa Europy i zasady stosunków między organizacjami europejskimi i euroatlantycki- mi na obszarze działania OBWE.

W trakcie prób rozwiązywania kolejnych konfliktów na Bałkanach powstało szczególne partnerstwo między OBWE a NATO. Podczas zimnej wojny bezpieczeństwo postrzegane było wyłącznie w kategoriach militarnych. Teraz coraz częściej wojskowe i cywilne aspekty nakładają się na siebie. Akcje zbrojne NATO to ostateczność, natomiast inne organizacje angażują się w nadzorowanie procesu pokojowego, "promocję" demokracji, przestrzegania litery prawa oraz poszanowania przyjętych w świecie zasad, norm i standardów. Przykład Kosowa pokazał, że należy ulepszyć system wczesnego ostrzegania i formy "dyplomacji prewencyjnej". Na forum grudniowej rady ministerialnej Geremek wypomniał, że zignorowano go, gdy ostrzegał przed groźbą wybuchu konfliktu. Teraz wydaje się, że sytuacja dojrzewa do tego, by poczynić pewne kroki. Francja i Niemcy zaproponowały utworzenie komórki przewidywania sytuacji kryzysowych w celu podwyższenia skuteczności i szybkości działania OBWE. "Nadszedł czas, aby wzmocnić sekretariat organizacji, by mógł realizować nowe zadania" - mówił minister spraw zagranicznych Austrii Wolfgang Schüssel.

Kilka miesięcy temu OBWE mianowała swojego przedstawiciela ds. wolności mediów, którym został niemiecki polityk Freimut Duve. W grudniu udało mu się w końcu odwiedzić Belgrad: jego podania o wizę jugosłowiańską były wcześniej odrzucane. W odczycie, który wygłosił w stolicy Jugosławii, wezwał tamtejszych dziennikarzy do zaniechania szerzenia nienawiści w stosunku do innych narodowości, a także organizacji międzynarodowych.

Podczas grudniowej konferencji ministerialnej w Oslo "polski rok" oceniono bardzo wysoko. "Gdy obejmowałem przewodnictwo, zadałem sobie pytanie podobne do tych, na jakie próbowali odpowiedzieć moi poprzednicy: czy OBWE wyrosła z utworzonego w zimnowojennych realiach KBWE jest zdolna podejmować współczesne wyzwania, w nowych warunkach i w otoczeniu innych instytucji międzynarodowych? Jak można być neutralnym, nie będąc przy tym pasywnym? Jak być obiektywnym, nie będąc obojętnym?" W wielu sytuacjach Geremkowi udawało się znaleźć "złoty środek". Zdaniem większości dyplomatów, OBWE na tym zyskała - poprawił się jej wizerunek jako organizacji przyszłości.

"Polski rok" w OBWE był także rokiem, w którym ważyła się data naszego przyjęcia do NATO. Dzięki aktywności w OBWE polscy dyplomaci częściej niż dotychczas mieli okazję współpracować z przedstawicielami sojuszu zarówno w zaciszu gabinetów, jak i w regionach, gdzie obie organizacje współpracowały. W 1998 r. rozpoczęliśmy też właściwe negocjacje z Unią Europejską w siedmiu dziedzinach, w tym dotyczące wspólnej polityki zagranicznej. Podczas pierwszej rundy rokowań ówczesny przewodniczący Rady Unii Europejskiej Wolfgang Schüssel pochwalił Polskę i ministra Geremka osobiście za "wkład w budowanie pokoju i stabilizacji na naszym kontynencie". Że nie był to tylko wyraz kurtuazji, świadczy chociażby to, iż o działalności Bronisława Geremka z uznaniem wypowiadali się także dyplomaci rosyjscy, którzy nigdy nie byli skorzy, by prawić mu komplementy.

Więcej możesz przeczytać w 2/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.