150 tys. Polaków nie chce sprzedaży Lotosu

150 tys. Polaków nie chce sprzedaży Lotosu

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. mat. prasowe)
Politycy PiS złożyli w gabinecie marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny ponad 150 tys. podpisów osób popierających obywatelski projekt ustawy blokującej sprzedaż Grupy Lotos. Przedstawiciele PiS liczą, że marszałek skieruje projekt ustawy do pierwszego czytania jeszcze w tej kadencji Sejmu.
Europoseł PiS Jacek Kurski przypomniał, że Lotos znajduje się w planach prywatyzacyjnych rządu. Według niego, Grupa jest jednym z najbardziej zaawansowanych technologicznie fragmentów polskiej gospodarki. Kurski powiedział, że firma, która ma 1 mld zł czystego zysku rocznie i - jego zdaniem - warta jest 10-12 mld zł, ma być sprzedana za 3-3,5 mld zł. - To pomysł zupełnie szalony zagrażający interesom narodowym, gospodarce narodowej, skarbowi państwa. Nie ma żadnego powodu, dla którego dzisiaj należałoby sprzedawać Lotos, w sytuacji kiedy mamy bardzo silną presję rosyjską na ograniczanie polskiej suwerenności energetycznej - powiedział Kurski. - Decyzja o sprzedaży tej firmy - prawdopodobnie w ręce rosyjskie i za bardzo niewielkie pieniądze - wzbudziła społeczny sprzeciw - wyjaśnił europoseł. Dodał, że efektem tego sprzeciwu było powstanie Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Polski Lotos na rzecz ustawy gwarantującej utrzymanie przez Skarb Państwa większościowego pakietu akcji w Grupie Lotos.

Szef Komitetu Krzysztof Steckiewicz powiedział, że Lotos to "kura znosząca złote jajka" i może być najnowocześniejszą rafinerią na świecie. Zwrócił uwagę, że spółka została dofinansowana 6 mld zł. Steckiewicz wytłumaczył, że bunt przeciw sprzedaży Lotosu wynika m.in. z doświadczeń związanych z  likwidacją polskich stoczni (w Gdyni i Szczecinie - red.), w które -  zgodnie z obietnicami ministra skarbu Aleksandra Grada - miał zainwestować inwestor z Kataru. - To może być kolejny taki dziwny inwestor. Być może, tak jak nie udało się ze  stocznią, tak samo może nie udać się z Lotosem - powiedział. Zaznaczył, że liczy, iż marszałek Sejmu skieruje projekt ustawy do pierwszego czytania jeszcze w tej kadencji Sejmu. - Liczymy na to, że  idą wybory i my, jako zwykli obywatele, zwykli Polacy, mieszkańcy, patrioci będziemy mogli zobaczyć, jak głosują nasi posłowie. Czy będą głosować za Lotosem polskim, czy delikatnie mówiąc - niepolskim - powiedział.

Natomiast poseł Marek Suski z PiS zwrócił uwagę m.in. na kwestie bezpieczeństwa energetycznego Polski. - Lotos jest w kluczowym miejscu, jest połączony rurociągiem z Płockiem i naszym Naftoportem. Ten, kto będzie posiadał Lotos, ma kontrolę nie tylko nad polskim rynkiem paliwowym, ale też kontrolę nad rynkiem paliwowym Centralnej Europy. Sprzedaż tego zakładu, nawet za większą kwotę, jest zupełnie nieuzasadniona - powiedział. Przekonywał, że jeśli Lotos zostanie sprzedany, to "Rosjanie mają doskonałą okazję, by przez dumpingowe ceny przejąć polski rynek i - można powiedzieć - wykończyć w ten sposób Orlen". Poseł uważa, że sprzedaż Lotosu jest "prowadzona w tajemnicy" i zaapelował do premiera Donalda Tuska o powstrzymanie tej prywatyzacji. Jego zdaniem w przeddzień wyborów odchodząca ekipa nie  powinna podejmować tego typu zobowiązań.

zew, ps, PAP