PJN kontra ZUS. "Prawo nie może działać wstecz"

PJN kontra ZUS. "Prawo nie może działać wstecz"

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
PJN złożył w Sejmie projekt ustawy o umorzeniu należności powstałych z tytułu niezapłaconych składek na ubezpieczenie społeczne osób prowadzących działalność gospodarczą. Podpisali się pod nim także niezrzeszeni m.in. Ludwik Dorn i Longin Komołowski.
- Chodzi o to, że przedsiębiorcy, którzy prowadzili własną działalność gospodarczą, ale dodatkowo zawarli umowę o pracę nakładczą, umowę o pracę albo umowę - zlecenie, mogli skorzystać w sposób dowolny z  rodzaju ubezpieczenia społecznego. Korzystając z tych zawartych umów nie wpłacali tych składek, które by wynikały z prowadzenia działalności gospodarczej - tłumaczył poseł PJN Adam Gawęda. Podkreślił, że  umożliwiały im to przepisy prawa. - Teraz, po 8-10 latach ZUS żąda od tych płatników składek, by  nadpłacili to, co wynikało z ich prowadzonej działalności gospodarczej -  powiedział Gawęda.

ZUS zmienił zdanie

W uzasadnieniu projektu sprecyzowano, że przedsiębiorcy, o których mowa, mogli odpowiednio do końca października 2005 roku i do końca lutego 2009 r. wybrać jeden z tytułów do ubezpieczenia, do czego upoważniały przepisy ustawy systemowej i interpretacje ZUS. Gawęda podkreślił w rozmowie z PAP, że ZUS akceptował taki rodzaj ubezpieczenia, "wystawiał tym podatnikom, tym przedsiębiorcom zaświadczenia o niezaleganiu", a teraz ZUS żąda nadpłat.

Polityk oświadczył, że "prawo nie może działać wstecz, bo jest to po prostu psucie prawa". - Jeżeli prawo stanowiło, że podatnik przedsiębiorca może dokonać wyboru, przy akceptacji również ZUS, to nie może być sytuacji, w której dziś prawo działa wstecz. Nie może być tak, że ZUS przywraca w sposób nieuprawniony tytuł do egzekucji, do  zapłacenia tych składek - mówił Gawęda.

"ZUS działa poza prawem"

Według Gawędy, ZUS działa "poza prawem". Podobnie czytamy w  uzasadnieniu projektu: "Ustawa systemowa nie daje ZUS-owi delegacji wprost do stosowania przepisów prawa cywilnego, ani nie przyznaje kompetencji podważania przez ZUS uprawnień i ich realizacji przez ubezpieczonych o ile mieszczą się one w granicach przez ustawę systemową oznaczonych. Nie mając umocowania prawnego ZUS działa zatem poza prawem". Napisano w nim także, że "według niektórych szacunków dotyczy to około 500 tys. podmiotów gospodarczych, zobowiązanych do zapłaty nienależnych za wskazany okres składek".

"ZUS nie może stosować własnej interpretacji"

Projekt PJN zakłada umorzenie niezapłaconych składek na ubezpieczenie emerytalne, rentowe i wypadkowe na wniosek płatnika składek, "który w  okresie od dnia 1 stycznia 1999 r. do dnia wejścia w życie niniejszej ustawy, prowadząc działalność gospodarczą, zadeklarował inny tytuł do  objęcia ubezpieczeniem społecznym".

- Na wniosek tych przedsiębiorców te umowy są ważne i ZUS nie może stosować dobrowolności czy też własnej interpretacji, co do tego, by  zobowiązywać tych płatników składek do nadpłaty - tłumaczył cel ustawy Gawęda. - W kolejnym artykule mówimy, że wszystkie te zawarte umowy uznaje się za umowy ważne pod warunkiem, że faktycznie zostały wykonane. Nie ma tu sytuacji takiej, że bez jakichkolwiek podstaw ZUS może zakwestionować zawarte umowy cywilno-prawne - zaznaczył.

ZUS może zapukać do drzwi

Gawęda ocenił, że złożony projekt umożliwi przedsiębiorcom, o których mowa, "normalne funkcjonowanie". - Nie ma nic gorszego jak żyć w  stresie, napięciu, że ZUS może zapukać do drzwi i żądać wysokich nadpłat ubezpieczeń - powiedział. Według polityka, oprócz posłów PJN pod projektem podpisali się także niezrzeszeni m.in. Ludwik Dorn, Longin Komołowski, Robert Węgrzyn, Cezary Atamańczuk, Ryszard Galla oraz poseł klubu PO (wcześniej PJN) Wiesław Kilian.

zew, PAP