Klich promuje się ze spadającym Tu-154 w tle

Klich promuje się ze spadającym Tu-154 w tle

Dodano:   /  Zmieniono: 
Edmund Klich, fot. Wikipedia
Edmund Klich chce zostać senatorem z Leszna. Dostał już nawet poparcie Obywateli do Senatu. Na spotkania zaprasza afiszem ze spadającym Tu-154 - informuje "Gazeta Wyborcza".
Wielu leszczyńskich polityków ma pretensje do Klicha, że o mieście przypomniał sobie po 30 latach. Obawiają się jednak, że były akredytowany przy MAK nie będzie miał problemów z dostaniem się do Senatu.

- Przewaga pana Klicha polega na tym, że media go kochają, ma do nich nieograniczony dostęp - twierdzi leszczyński poseł SLD Wiesław Szczepański. - Jak tylko pojawi się na deptaku, zaraz jest obok niego ekipa telewizyjna. Ma rozpoznawalne nazwisko. Katastrofa smoleńska? Ciągle ludzi interesuje, a pan Klich mówi ciekawie. Będzie trudnym przeciwnikiem - dodaje.

Klich zapewnia jednak, że w Senacie chce pomagać leszczyńskim samorządowcom. Drugim jego głównym celem jest "mówienie prawdy o Smoleńsku". Co Klich ma na myśli? - Opiszę to niebawem w książce - ucina krótko.

Na spotkania zaprasza wyborców afiszem, na którym oprócz jego zdjęcia widać spadającego tupolewa. Temat - "Katastrofa smoleńska. Przyczyny". A pod spodem duży napis: "Kandydat do Senatu". - To spotkania promujące moją najnowsza książkę o ruchu lotniczym - tłumaczy Klich. Dodaje jednak, że pracuje już nad programem wyborczym, a spotkania z ludźmi dotyczące katastrofy, mają temu pomóc. - Ten temat przyciąga ludzi - zapewnia były akredytowany przy MAK.

"Gazeta Wyborcza", ps