PJN podpisał zobowiązanie: stop podwyżkom podatków

PJN podpisał zobowiązanie: stop podwyżkom podatków

Dodano:   /  Zmieniono: 
PJN obiecuje zamrożenie kursu franka (fot. YouTube)
Politycy PJN podpisali deklarację, że - jeśli wejdą do Sejmu następnej kadencji - bedą przeciwstawiać się wszelkim próbom podniesienia stawek podatków. "Polacy, nie sięgniemy do waszych portfeli" - zapewniają przedstawiciele PJN.
Posłowie klubu PJN na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie zaprezentowali podpisane deklaracje o treści: "Oświadczam, że jeśli zostanę wybrany(a) do Sejmu RP, zamierzam jako poseł przeciwstawiać się wszelkim próbom podniesienia stawek podatków. Nie będę propagować takich rozwiązań ani za nimi głosować".

- Mówimy jasno: Polacy, my do waszych portfeli nie sięgniemy. Takiej jasnej deklaracji nie ma ze strony żadnej innej partii (deklaracje o niepodnoszeniu podatków wielokrotnie składali przedstawiciele UPR i Nowej Prawicy - red.). Jeżeli nie  chcecie podejmować ryzyka, że będziecie płacić po wyborach więcej, głosujcie na PJN - przekonywał szef sztabu wyborczego PJN Tomasz Dudziński. Jak mówił, to jasna i czytelna deklaracja: "Stop podwyższaniu podatków".

Propozycje PJN

Dudziński dodał, że jest ona szczególnie ważna w kontekście zapowiedzi innych partii. - Od PO nie uzyskaliśmy jasnej deklaracji, że w przyszłej kadencji parlamentu nie sięgnie do kieszeni podatników. PiS mówi wprost, że jeśli będzie taka potrzeba, to trzeba podnieść podatki lepiej zarabiającym. SLD wprost krytykuje obniżkę podatków, która nastąpiła w ubiegłych latach - zaznaczył Dudziński.

Szef klubu PJN Paweł Poncyljusz podkreślił, że deklarację podpisali wszyscy posłowie klubu PJN. Zaapelował do polityków innych partii, by  także podpisali się pod deklaracją. Dodał, że do podpisania deklaracji będą namawiali na terenie Sejmu przedstawiciele Stowarzyszenia Stop Podatkom. Przypomniał także, że PJN proponuje "płaski 19-procentowy podatek" i  dwa razy większą niż obecnie kwotę wolną od opodatkowania (czyli wynoszącą ok. 6 tys. zł).

"Poncyl" z grupy mokotowskiej

PJN przedstawił też nowy internetowy spot wyborczy pt. "Franek", dostępny na stronie internetowej www.pjnmovie.pl. Przypomina on propozycję partii, zgodnie z którą rząd miałby się porozumieć z bankami tak, aby Polacy mogli spłacać raty kredytów zaciągniętych we frankach szwajcarskich po stałym kursie do 2015 roku. Klub proponuje, by kurs franka ustalono na 2,75 zł. Różnicę w kursie - według PJN - miałby gwarantować Skarb Państwa, a po 2015 roku zwracałby ją kredytobiorca.

Na czarno-białym spocie widzimy siedzącego mężczyznę (jest to  europoseł Marek Migalski), bawiącego się pudełkiem od zapałek. "Na początku Franek wydawał się kumplem, przyjacielem domu, mecenasem. Ale  potem prawie odebrał mi dom, mieszkanie, samochód. Kompletnie nie  wiedziałem co robić. Zadzwoniłem do »Poncyla« z grupy mokotowskiej. Był też koleś o ksywce »Kowal« i jego kumpela Ela" - mówi.

W tym momencie historię przerywa strażnik, który otwiera drzwi, krzycząc: "Ej, Migalski, koniec widzenia!". Migalski opowiada dalej: "No i postanowiliśmy, że Franka zamrozimy żywcem". Później widzimy kostkę lodu z zamrożonym w środku banknotem franka szwajcarskiego. "Jeszcze jedno, niczego nie żałuję, a jak nas stąd wypuszczą, to Franeczka i tak zamrozimy. No" - słyszymy na zakończenie. Następnie pojawia się napis: "PJN: zamrozimy Franka na 2,75 PLN".

- W najnowszym spocie gram przestępcę, który dokonał obrzydliwej rzeczy, tzn. zamroził biednego franka, który prawie zrujnował mu życie -  tłumaczył Migalski. - Formuła jest oczywiście frywolna, by była rozsyłana między sobą, by przykuwała uwagę, bo nie mamy pieniędzy. Ale  tematyka jest jak najbardziej poważna - zaznaczył. Podkreślił, że na stronie PJN są także dostępne inne spoty, m.in. obrazujący hasło wyborcze partii "Wszystko jest możliwe".

PO chce rządzić z PRL-owskimi działaczami?

Poncyljusz odniósł się zaś do wypowiedzi lidera SLD Grzegorza Napieralskiego, który oświadczył, iż jest gotów po  październikowych wyborach przystąpić do rozmów z PO w sprawie budowania większości w parlamencie. - Niech się Platforma określi, czy chce rządzić z PRL-owskimi działaczami w przyszłej kadencji. Niech Donald Tusk powie, czy już przestał być antykomunistą, czy już stępił swoje zęby antykomunisty na  rzecz osoby, która po prostu prze do władzy i nawet nie ma do końca pomysłu na tę władzę - powiedział. Ze strony SLD uznał to za zabieg "weźcie nas do koalicji".

zew, PAP