Obama: "nie" dla niepodległej Palestyny. Na razie

Obama: "nie" dla niepodległej Palestyny. Na razie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Biały Dom, siedziba prezydenta USA (fot. Wikipedia)
W rozmowie z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem prezydent Obama potwierdził sprzeciw USA wobec przyjęcia jednostronnie proklamowanego państwa palestyńskiego do ONZ i ponowił groźbę weta wniosku Palestyńczyków w tej sprawie.
Obama rozmawiał z Abbasem w Nowym Jorku - obaj przywódcy przebywają tam na dorocznej sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ. Palestyński przedstawiciel w USA Maen Raszid Erekat powiedział po spotkaniu prezydentów, że Obama wyraził poparcie dla utworzenia niepodległego państwa palestyńskiego, ale dodał, iż "ONZ nie jest właściwym miejscem do osiągnięcia tego celu". Waszyngton niezmiennie stoi na stanowisku, że do powstania państwa palestyńskiego musi dojść jedynie na drodze negocjacji Palestyńczyków z Izraelem.

Tymczasem z ONZ docierają informacje wskazujące, że USA prawdopodobnie nie będą musiały wetować palestyńskiego wniosku do Rady Bezpieczeństwa o przyjęcie Palestyny do ONZ jako państwa-pełnoprawnego członka. Z dotychczasowych sygnałów wynika, że wniosek taki znajdzie poparcie ośmiu z piętnastu krajów-członków Rady: Rosji, Chin, Brazylii, Gabonu, Nigerii, Południowej Afryki, Libanu i Indii. Tymczasem do uchwalenia odpowiedniej rezolucji w sprawie członkostwa w ONZ potrzeba minimum 9 głosów w Radzie Bezpieczeństwa. Każdą rezolucję mogą zablokować wetem stali członkowie Rady (USA, Chiny, Rosja, Wielka Brytania, Francja).

Abbas zapowiadał złożenie wniosku o przyjęcie Palestyny do ONZ 23 września. Oczekuje się jednak, że może z tego zrezygnować i zwrócić się zamiast tego do Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych o przyjęcie Palestyny do ONZ ze statusem członka-stałego obserwatora. Palestyński negocjator Nabil Szaat podkreślił, że Palestyńczycy "nie nakładają sobie ograniczeń czasowych" i jeśli wniosek o uznanie państwa palestyńskiego jako członka ONZ nie przejdzie, "będą nadal pukać do drzwi" organizacji.

PAP, arb