"PO przebija nawet PZPR. Jesteśmy bezsilni"

"PO przebija nawet PZPR. Jesteśmy bezsilni"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk wizytuje stadion, bo "Polska w budowie" (fot. KPRM)
- Te zielone wyspy i inne cuda na patyku, a przy tym zapaść służby zdrowia, bezpieczeństwa państwa, dług publiczny i podwyższanie podatków oraz okradanie naszych przyszłych emerytur. Do tego przekonanie o nieomylności, arogancja i uśmiech samozadowolenia na twarzach. Platforma coraz bardziej przypomina mi - a w paru kwestiach nawet przebija - SLD i ich protoplastów - PZPR - mówi w rozmowie z "Polską The Times" Paweł Kukiz, krytykując propagandę sukcesu w wykonaniu PO. Artysta zapowiada, że w wyborach odda raczej nieważny głos, bo nie chce wybierać "między dżumą a cholerą".
Zdaniem Kukiza, rządy PO to nepotyzm, czarowanie PR-em i działania pozorowane, czyli nieróbstwo. - Mam wrażenie, że Platforma Obywatelska nie chce wygrać tych wyborów - mówi twórca sukcesu grupy "Piersi". Według niego kampania PO nie jest tak "zmasowana" jak w 2007 r. - Jedyne, co obecnie zauważalne, to to, że premier jeździ autobusem po Polsce. Oczywiście po tych dobrych drogach - podkreśla. Kukiz dodaje, że nie chce maczać palców w ewentualnym wyborczym zwycięstwie PO.

Platforma nie dotrzymała słowa

Kukiz jest rozczarowany polską polityką. - Trudno nazywać "polityką" coś, co bardziej przypomina rywalizację klanów niż walkę o pierwszeństwo w budowie Rzeczpospolitej. Klany partycypujące w większym lub mniejszym stopniu we władzy na tyle odbiły od społeczeństwa, że mówienie o jego udziale w budowie wspólnego dobra jest nadużyciem. Jesteśmy bezsilni - ubolewa. Artysta zastanawia się, czy pójść na wybory. Przypomina, że w 2007 r. zachęcał do głosowania na partię Donalda Tuska. Platforma obiecywała, że zmieni ordynację wyborczą na większościową. - Miałem przesłanki, by zaufać PO, bo właśnie ona przed 2007 rokiem zbierała podpisy pod petycją w sprawie wprowadzenia jednomandatowych okręgów. No i okazuje się, że to wszystko spełzło na niczym. Listy z 700 tys. podpisów zostały zniszczone i... cicho sza - mówi Kukiz.

Poseł, żołnierz partyjnego wodza

Polska demokracja, według Kukiza, daje wybór między dżumą i cholerą. - Tak naprawdę wybieramy nie posłów, ale wodzów partyjnych i ich idee. Obecny ustrój niewiele różni się od komunizmu. Bo podobnie jak w czasach komunistycznych poseł nie jest reprezentantem grupy wyborców, ale jest żołnierzem wodza - krytykuje muzyk. Jego zdaniem bierne prawo wyborcze do Sejmu to fikcja, bo by starać się o miejsce w niższej izbie parlamentu trzeba być członkiem jakieś partii. - Ewentualnie założyć swoją. A i to nie każdy może, bo nie każdego na o stać. Tańsza jest rewolucja, do której zresztą chyba wkrótce dojdzie - prognozuje Paweł Kukiz.

zew, "Polska The Times"