Szef klubu PJN Paweł Poncyljusz przyznaje, że "będzie czuł zagrożenie", jeśli w Sejmie zabraknie miejsca dla jego partii, a znajdzie się w nim Ruch Palikota. - Uważam, że to będzie niebezpieczne dla Polski - mówił w TOK FM poseł PJN-u.
- Jak się popatrzy na kandydatów, którzy zajmują pierwsze miejsca na listach Palikota, to Samoobrona przy nich, to potulne misie - ocenił Poncyljusz odpowiadając na pytania słuchaczy TOK FM. Poseł zapewnił jednocześnie, że jeśli jego partia nie dostanie się do Sejmu, on sam nie zamierza rezygnować z polityki. - Nie sądzę, żeby kadencja potrwała cztery lata. To będzie krótka i bardzo nerwowa kadencja - podkreślił. Stwierdził również, że "nigdy nie odciął się od IV RP, jako pewnego pomysłu sanacji państwa". - Jeśli mówimy o tym, żeby posyłać przestępców do więzień, a ofiary wziąć w obronę, to uważam, że warto to wprowadzić - tłumaczył.
Poncyljusz tłumaczył również, dlaczego wśród najmłodszych wyborców PJN ma mniejsze poparcie niż np. PiS. - Młodzi ludzie chętnie głosują na ugrupowania skrajne. Nie tylko na PiS, ale także na Nową Prawicę Korwin-Mikkego. My odwołujemy się do ludzi, którzy kończą studia i zaczynają się zmagać z problemami dorosłego życia - wyjaśnił.
TOK FM, arb
Poncyljusz tłumaczył również, dlaczego wśród najmłodszych wyborców PJN ma mniejsze poparcie niż np. PiS. - Młodzi ludzie chętnie głosują na ugrupowania skrajne. Nie tylko na PiS, ale także na Nową Prawicę Korwin-Mikkego. My odwołujemy się do ludzi, którzy kończą studia i zaczynają się zmagać z problemami dorosłego życia - wyjaśnił.
TOK FM, arb