"Le Monde" zaznacza, że Warszawa chce przekonać inne stolice europejskie do tego, że polityka sąsiedzka Unii Europejskiej nie powinna być skierowana tylko na Południe - czyli w stronę krajów arabskich basenu Morza Śródziemnego. Ale, w opinii dziennika, wysiłki te nie przynoszą na razie widocznych skutków, z racji "porzucenia" projektu Partnerstwa przez inne państwa, w tym Francję i Wielką Brytanię. "Ilustracją tego jest nieobecność w Warszawie brytyjskiego premiera Davida Camerona i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, mimo zapowiedzianego przyjazdu niemieckiej kanclerz Angeli Merkel" - dodaje "Le Monde".
Według gazety, sama koncepcja Partnerstwa Wschodniego nie jest dostatecznie spójna, gdyż rozciąga się ono na sześć państw, które różnią się bardzo pod względem "położenia, kultury i norm demokratycznych". "Czy południowy Kaukaz jest europejski? Czy jego przeznaczeniem jest dołączenie do UE, która już znajduje się na skraju zatoru? A co wspólnego mają Europa i Azerbejdżan klanu Alijewa, porównywanego w depeszach WikiLeaks do rodziny Corleone z filmu >Ojciec chrzestny<?" - zastanawia się "Le Monde". Dziennik zauważa, że szansa na rozwój Partnerstwa Wschodniego napotyka także przeszkodę w postaci nieprzestrzegania przez niektóre jego państwa procedur demokratycznych.
Zdaniem gazety, głoszona przez Polskę polityka dialogu z Mińskiem "stanęła w martwym punkcie po fali represji, która spadła na białoruską opozycję po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 roku". W opinii "Le Monde", problemy z demokracją ma także Ukraina, która w najbliższych miesiącach ma podpisać umowę stowarzyszeniową z UE. Jednak nie jest to pewne, gdyż - jak zaznacza gazeta - szczyt warszawski odbywa się w czasie, gdy byłej premier Julii Tymoszenko grozi kara siedmioletniego więzienia. "Prezydent Janukowycz pozostaje głuchy na głosy krytyków europejskich, którzy uważają Tymoszenko za ofiarę procesu politycznego" - podkreśla francuska gazeta. W takiej sytuacji - kwituje popołudniówka - "jedynymi dobrymi uczniami UE w tej klasie pozostają Mołdawia i Gruzja".
"Le Monde" ocenia, że "ostatnią ciemną chmurą" wiszącą nad Partnerstwem jest sytuacja polityczna w Rosji. "Partnerstwo Wschodnie mogło się rozwinąć jednocześnie z ożywieniem stosunków między Moskwą a Waszyngtonem. Zapowiedziany niedawno powrót premiera Władimira Putina na Kreml w marcu 2012 roku może spowodować nowe usztywnienie dyplomatyczne" - uważa francuska gazeta. Przypomina, że obecny szef rosyjskiego rządu "wpadł w trwogę, gdy obserwował rewolucje w Gruzji i na Ukrainie - odpowiednio w latach 2003 i 2004".
PAP