Van Rompuy do Białorusi: najpierw demokracja, potem dialog

Van Rompuy do Białorusi: najpierw demokracja, potem dialog

Dodano:   /  Zmieniono: 
Herman Van Rompuy (fot. KPRM) 
- UE nie zaangażuje się w pełni w stosunki z Białorusią, o ile nie zrobi ona postępu w demokratyzacji i przestrzeganiu praw człowieka - powiedział przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy podczas rozpoczęcia obrad szczytu Partnerstwa Wschodniego.
- W przypadku Białorusi UE nie zaangażuje się w pełni bez jasnych działań na rzecz demokratyzacji i poszanowania praw człowieka. To oznacza - przynajmniej, ale nie tylko - natychmiastowe uwolnienie i rehabilitację wszystkich więźniów politycznych i zaangażowanie się w rzeczywisty dialog polityczny z opozycją - powiedział Van Rompuy na rozpoczęcie obrad plenarnych. Treść wystąpienia udostępniły jego służby prasowe. Szef Rady Europejskiej zaznaczył przy tym, że UE nie przestaje wspierać białoruskiej opozycji i społeczeństwa obywatelskiego.

Szczyt PW bez Białorusi. "Partnerstwo nie może opierać się na dyskryminacji"

"Miejsce w rodzinie europejskiej czeka na Białoruś"

Kaczyński: Łukaszenka musi odejść

Tymczasem Białoruś postanowiła zbojkotować obrady szczytu w Warszawie, informując, że zaproszony na piątkowe sesje szczytu ambasador Białorusi Wiktar Gajsionak nie weźmie w nich udziału. Według białoruskiej ambasady, powodem takiej decyzji są "bezprecedensowe dyskryminacyjne działania" organizatorów szczytu wobec delegacji Białorusi.

"Polityka krytycznego zaangażowania"

Ze źródeł dyplomatycznych wynika, że stanowcze niezadowolenie strony białoruskiej wywołała wersja projektu deklaracji końcowej, do którego dotarła PAP, a którego ustęp dotyczył tego kraju. Napisano w nim: "Przedstawiciele UE i ich kraje członkowskie, jak również przedstawiciele Armenii, Azerbejdżanu, Gruzji, Mołdawii i Ukrainy witają z zadowoleniem fakt, że UE konsekwentnie oferuje pogłębienie stosunków z Białorusią oraz - potwierdzając politykę krytycznego zaangażowania - powtarzają, że takie pogłębienie jest uwarunkowane postępem ku poszanowaniu przez białoruskie władze demokracji, rządów prawa i praw człowieka. Wyrażają głębokie zaniepokojenie pogorszeniem praw człowieka, demokracji i rządów prawa na Białorusi i wzywają do natychmiastowego uwolnienia i rehabilitacji wszystkich więźniów politycznych oraz rozpoczęcia politycznego dialogu z opozycją. Wzywają też białoruskie władze do pełnego poszanowania ich zobowiązań w zakresie wolności mediów".

Będzie ostrzej?

PAP dowiedziała się, że ostatecznie na szczycie ma być przyjęta osobna deklaracja krytykująca łamanie praw człowieka, zasad demokracji i rządów prawa na Białorusi. "W związku z tym, że przedstawiciel tego państwa nie bierze udziału w obradach, możemy się spodziewać, że będzie ona jeszcze ostrzejsza niż zakładaliśmy" - oceniły źródła zbliżone do organizatorów szczytu.

PAP dowiedziała się, że takie zapisy, które stawiają Białoruś poza gronem pozostałych członków Partnerstwa Wschodniego, były również krytykowane przez innych wschodnich partnerów. Dlatego nie wiadomo, czy przygotowywana przez prezydencję osobna deklaracja nt. Białorusi zostanie podpisana tylko przez 27 krajów UE, czy też przystąpią do niej przynajmniej niektóre wschodnie państwa PW.

Janukowyczowi dostało się za Tymoszenko

Według źródeł dyplomatycznych, z którymi rozmawiała PAP, już czwartkowa kolacja przywódców w Centrum Nauki Kopernik pokazała, że są spory i różnice stanowisk między krajami Partnerstwa Wschodniego. Przywódcy reprezentujący sąsiadów UE ostro krytykowali prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza za łamanie zasad demokracji, czego dowodem ma być proces byłej premier i liderki opozycji Julii Tymoszenko.

Warszawskie spotkanie z udziałem europejskich przywódców ma potwierdzić poparcie dla rozwoju Partnerstwa Wschodniego - projektu zainicjowanego przez Polskę i Szwecję, mającego na celu zacieśnienie współpracy Unii Europejskiej z sześcioma wschodnimi sąsiadami: Armenią, Azerbejdżanem, Białorusią, Gruzją, Mołdawią i Ukrainą.

zew, PAP