Partnerstwo Wschodnie: zachęta do zbliżenia z UE - i nic więcej

Partnerstwo Wschodnie: zachęta do zbliżenia z UE - i nic więcej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szczyt Partnerstwa Wschodniego w Warszawie stanowił dla wschodnich partnerów UE zachętę do zbliżenia z Unią - ocenia prasa węgierska, podkreślając, że spotkanie miało się pierwotnie odbyć w Budapeszcie podczas węgierskiej prezydencji.

"Podczas dwudniowej imprezy - której współprzewodniczącym był obok gospodarza, premiera Donalda Tuska także jego węgierski kolega Viktor Orban - sześć odnośnych państw otrzymało raczej zachętę do  zbliżenia z UE niż konkretne punkty oparcia" - pisze dziennik "Nepszabadsag" w artykule zatytułowanym "Wschodni partnerzy nie są dla UE pilnym tematem". Gazeta odnotowuje, iż szczyt pokazał, że "Unia Europejska nie obiecuje, ale też nie wyklucza, że z czasem zapewni ruch bezwizowy państwom leżącym za jej wschodnią granicą".

Prasa węgierska jest zdania, że szczyt dał pewne nadzieje zwłaszcza Ukrainie. "W krótkiej perspektywie Kijów nie może liczyć na ruch bezwizowy, gdyż nie spełnia niektórych warunków - np. dotyczących wydawania paszportów biometrycznych i wiarogodnej kontroli granicy rosyjsko ukraińskiej. Ten liczący 45 mln mieszkańców kraj może natomiast liczyć na sugestię odnośnie przyszłego członkostwa" - pisze gazeta, odnosząc się do spodziewanego podpisania umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE.

Także dziennik "Nepszava" w tekście "Kijów bliżej do UE" wspomina o możliwości podpisania umowy stowarzyszeniowej już w tym roku, jeśli Ukraina znajdzie zadowalające rozwiązanie kwestii procesu wobec byłej premier Julii Tymoszenko.

Prasa węgierska wskazuje, że drugim - obok Ukrainy - głównym tematem szczytu była Białoruś. "Spotkanie, które dało pewne nadzieje Ukrainie, oznaczało jednocześnie zawód dla Mińska" - pisze "Nepszabadsag", przypominając o wycofaniu się delegacji białoruskiej z udziału w  szczycie oraz o żądaniu UE, by Mińsk uwolnił więźniów politycznych. "Polska jeszcze przed otwarciem szczytu ostro skrytykowała Białoruś, bo Mińsk nie był skłonny wziąć w nim udziału" - zauważa natomiast "Nepszava". Media podkreślają przy tym, że premier Donald Tusk zaoferował Białorusi na szczycie "pakiet modernizacyjny" pod pewnymi warunkami, wśród których jest zorganizowanie demokratycznych wyborów oraz pełna amnestia i rehabilitacja więźniów politycznych. "Wśród warunków przyjęcia pakietu nie ma natomiast ustąpienia białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenki" - pisze informadio.hu.

Węgierska prasa akcentuje, że Budapeszt odegrał pewną rolę w  dojściu szczytu do skutku, gdyż początkowo miał się on w maju, za  węgierskiej prezydencji w Radzie UE. Zrezygnowano z tego pomysłu z powodu - jak pisze "Nepszava" -  "zbytniego nagromadzenia wydarzeń w czasie". "Ze słów przewodniczącego Rady UE Hermana Van Rompuya można jednak wnosić, że uczestnicy nie bardzo się smucili z tego powodu, że do  spotkania nie doszło za węgierskiej prezydencji" - dodaje dziennik, cytując opinię Rompuya, który stwierdził, że "nie wyobraża sobie lepszego miejsca na ten szczyt niż Warszawa".

PAP