Ukraińskie MSZ: Tymoszenko osądzimy sami

Ukraińskie MSZ: Tymoszenko osądzimy sami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Julia Tymoszenko (fot. WPROST) Źródło:Wprost
Sędzia prowadzący proces byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko nie musi uwzględniać opinii w jej sprawie płynących zza granicy - oświadczył rzecznik ukraińskiego MSZ Ołeh Wołoszyn, cytowany przez gazetę internetową "Ukrainska Prawda". - Zgodnie z ukraińskim prawem sędzia nie jest zobowiązany do uwzględniania czyjegoś stanowiska politycznego, w tym także ze strony partnerów zagranicznych - powiedział Wołoszyn w relacjonowanym przez "Ukrainską Prawdę" programie jednej ze stacji telewizyjnych.
Rzecznik MSZ Ukrainy skomentował w ten sposób wyrażane przez Unię Europejską zaniepokojenie, wywołane problemem więzionej od dwóch miesięcy Tymoszenko, o czym mówiono podczas szczytu Partnerstwa Wschodniego w Warszawie. - Najważniejsze, że wszyscy rozumieją, iż Ukraina naprawdę bardzo zdecydowanie puka do drzwi UE i rzeczywiście wprowadza reformy wewnętrzne. Ukraina domaga się perspektywy członkostwa, domaga się już dziś utworzenia strefy wolnego handlu, oraz  stowarzyszenia w sferze politycznej - podkreślił Wołoszyn.

Rzecznik ukraińskiej dyplomacji przypomniał, że Tymoszenko sama apeluje do UE o parafowanie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą. - Uważamy, że jest to prawidłowe stanowisko osoby, która uważa się za patriotę swego państwa - podkreślił Wołoszyn.

Tymoszenko, przywódczyni największego ugrupowania opozycji w  Radzie Najwyższej Ukrainy, sądzona jest za nieprawidłowości przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 r. Była premier utrzymuje, że jej proces ma  charakter polityczny. Ukraińskie władze z prezydentem Wiktorem Janukowyczem przekonują jednak, że w sprawie Tymoszenko nie ma polityki, a jej proces związany jest z  walką z korupcją.

Na szczycie Partnerstwa Wschodniego przywódcy UE ostrzegli Ukrainę, że jej zbliżenie z Unią zależy od przestrzegania standardów demokracji. - Wyraziliśmy swoje obawy, jeśli chodzi o los byłej pani premier i naszą niezgodę na selektywne wykorzystywanie przepisów prawa karnego wobec byłych członków życia politycznego na  Ukrainie. Jest to nasza opinia, poparta także ekspertyzami niezależnymi, nasz komunikat i przesłanie w tym zakresie jest bardzo wyraźne - wyjaśnił szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. W trakcie zorganizowanej przed szczytem Partnerstwa Wschodniego kolacji przywódców obecnych w Warszawie, ukraiński prezydent miał być ostro atakowany przez swoich sąsiadów z Zachodu za tłamszenie demokracji.

PAP, arb