Hiszpańscy socjaliści: nadmierne oszczędności pogłębiają kryzys

Hiszpańscy socjaliści: nadmierne oszczędności pogłębiają kryzys

Dodano:   /  Zmieniono: 
Alfredo Perez Rubalcalba (fot. Wikipedia) 
Kandydat hiszpańskich socjalistów na premiera Alfredo Perez Rubalcaba zamykając kongres przedwyborczy swej partii ostrzegł przed "nadmiernymi oszczędnościami" w wydatkach socjalnych, które "zamiast łagodzić kryzys prowadzą do jego pogłębiania".
- Skąd wziął się nieszczęsny pomysł, że po to, aby ożywić gospodarkę, należy tak ciąć wydatki na zdrowie i edukację, redukować podstawowe służby publiczne? - pytał człowiek numer dwa w  rządzie hiszpańskich socjalistów, krytykując program konserwatywnej Partii Ludowej, która wysoko prowadzi w  przedwyborczych sondażach. Rubalcaba, najbardziej lubiany dziś przez wyborców hiszpański polityk, który swą popularność zawdzięcza m.in. sukcesom, jakie odniósł w walce z  terrorystami z ETA jako minister spraw wewnętrznych, ostrzegł przed "przesadą w oszczędnościach".

Hiszpańskie bezrobocie, najwyższe w rozwiniętych krajach Europy, wynosi dziś 20,89 proc. Oszczędności są niezbędne, ale "łatwo przesadzić" jeśli "przedobrzymy z cięciami finansowymi" bezrobocie wzrośnie jeszcze bardziej, co uderzy w  rynek wewnętrzny i będzie powodowało dalsze kurczenie się gospodarki - ostrzegał Rubalcaba.

Kandydat socjalistów w przyspieszonych wyborach wyznaczonych na 20 listopada (w ustawowym terminie miały się odbyć w marcu przyszłego roku) energicznie bronił "prawa do ochrony zdrowia i edukacji". Socjaliści, jak wynikało z jego deklaracji, przeprowadzą kampanię wyborczą pod hasłami walki z "niesprawiedliwością społeczną".

Sytuację w Hiszpanii w ósmym roku nieprzerwanych rządów PSOE Rubalcaba, nie odnosząc tego bezpośrednio do  premiera Jose Luisa Rodrigueza Zapatero, ocenił bardzo krytycznie. Polityk stwierdził, że po trzech "strasznych miesiącach galopującego kryzysu" obywatele "stracili wiarę" i powróciła atmosfera "niepewności i strachu", jaka panowała w 2008 roku.

Rubalcaba zapewnił, że socjaliści są zdecydowani doprowadzić do redukcji hiszpańskiego deficytu publicznego. Jeśli wygrają wybory - obiecał - administracja będzie tworzyć miejsca pracy za pomocą publicznych funduszy pochodzących "od tych, którzy mają najwięcej". Kandydat socjalistów na premiera wskazał najbogatszych Hiszpanów, banki i wielkie przedsiębiorstwa, które dysponują "nadzwyczajnymi środkami", jako tych, którzy powinni tworzyć miejsca pracy. Rubalcalba zapowiedział też wzmocnienie instytucji powołanych do walki z oszustwami podatkowymi. Stwierdził też, że skoro zdołał dzięki szerokiemu poparciu wydać decydującą wojnę ETA, ma nadzieję na  stanowisku premiera doprowadzić do "wielkiego porozumienia w sprawie zatrudnienia".

PAP, arb