UE: zwrot na prawo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Brytyjski premier i niemiecki kanclerz mogą się na szczycie w Sewilli czuć coraz bardziej wyizolowani w towarzystwie w większości prawicowych przywódców "15".
Na szczycie UE w Sewilli (21-22 czerwca) już tylko czterech przywódców "piętnastki" będzie reprezentować centrolewicę, dziewięciu - centroprawicę, a dwóch - Belg i Fin - z krajów, rządzonych przez koalicje - nie poddaje się zdefiniowaniu jako prawicowe, bądź lewicowe. Oprócz Niemiec i Wielkiej Brytanii, krajami rządzonymi przez centrolewicę będą w Sewilli jeszcze tylko Grecja i Szwecja.

Potwierdzeniem zwrotu w prawo, dokonującego się w UE, będzie pamiątkowa fotografia uczestników sewilskiego szczytu; przed niespełna trzema laty centrolewica była w Unii u władzy w 11 krajach.
"Financial Times" napisał w poniedziałkowym wydaniu, że premier Wielkiej Brytanii, laburzysta Tony Blair i kanclerz Niemiec, socjaldemokrata Gerhard Schroeder będą się w Sewilli czuć coraz bardziej wyizolowani z "unijnej rodziny", zdominowanej przez prawicę.

Jak pisze "FT", UE odwraca się od socjalizmu w stronę wolnego rynku i stanowczej polityki imigracyjnej. W porównaniu ze stanem sprzed kilku lat, mapa polityczna już zmieniła się nie do poznania, a niemieckie sondaże sugerują, że to jeszcze nie koniec.

Austria, Włochy, Dania i Norwegia dokonały ostrego zwrotu w prawo w zeszłym roku. Potem ich śladem poszła Portugalia, Holandia, a ostatnio - Francja, której wyborcy oddali centroprawicy całą władzę, nie zgadzając się na powtórkę kohabitacji.

We wrześniu do urn wyborczych idą Niemcy i z większości sondaży wynika, że RFN dołączy do centroprawicowej większości unijnej.

em, pap