Przegrali. Co zrobią teraz?

Przegrali. Co zrobią teraz?

Dodano:   /  Zmieniono: 
25 tys. głosów nie dało Pawłowi Poncyljuszowi mandatu posła (fot. YouTube)
Czym zajmą się teraz warszawscy politycy, którzy przegrali w wyborach. O plany niedoszłych parlamentarzystów zapytało "Życie Warszawy".
Chyba największymi przegranymi ostatnich wyborów są dwaj senatorowie weterani: Zbigniew Romaszewski i Piotr Andrzejewski. Pierwszy zasiadał w Senacie bez przerwy od 1989 roku. Andrzejewski ma na swoim koncie niewiele mniej, bo sześć kadencji. Obaj politycy zapewniają, że chcą być nadal aktywni i pomocni. Romaszewski postanowił przemyśleć porażkę w górach.

Do pracy naukowej może wrócić kolejny przegrany – Karol Karski z PiS. Z zawodu jest on prawnikiem, pracownikiem Uniwersytetu Warszawskiego, niedawno uzyskał tytuł doktora habilitowanego. Zawsze może wrócić z bezpłatnego urlopu do nauczania studentów. Choć politycy PiS twierdzą, iż "prezes partii na pewno nie da mu zginąć, coś mu znajdzie".

Dalekosiężny i konkretny pomysł na siebie ma Paweł Poncyljusz, warszawski lider PJN. - Będę chciał za trzy lata wystartować na prezydenta Warszawy. Myślę, że powinienem docenić potencjał, który ujawnił się w tych wyborach, i osoby które oddały na mnie głos – deklaruje. - A jeśli chodzi o to, co będę robił teraz to odpowiadam szczerze, że jeszcze nie wiem – mówi Paweł Poncyljusz.

W stosunkowo dobrej sytuacji są niedoszli posłowie lewicy. Marek Balicki, który jak mówi: "do polityki wszedł ze szpitala i do szpitala może wrócić", jest dyrektorem Szpitala Wolskiego. Wiceszefowa SLD Katarzyna Piekarska też nie narzeka na brak zajęć. - Jestem radną sejmiku mazowieckiego, szefowa regionu partii, pracują jako radca prawny. Mam co robić – zapewnia.

zew, PAP, "Życie Warszawy"