Halicki: takiego tandemu jak Tusk i Schetyna jeszcze nie mieliśmy

Halicki: takiego tandemu jak Tusk i Schetyna jeszcze nie mieliśmy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Halicki (fot. Tomasz Adamowicz/FORUM) 
W Platformie nie ma konfliktu między Donaldem Tuskiem, a Grzegorzem Schetyną. Nie ma też wewnętrznej opozycji - są jedynie dyskusje ludzi, którzy nie w każdej sprawie mają takie samo zdanie - przekonuje w rozmowie z Wprost24 poseł PO Andrzej Halicki. Halicki przekonuje też, że czas, gdy Tusk nie współpracował ze Schetyną w rządzie, "nie sprzyjał ścisłej i dobrej współpracy" obu polityków.
Beata Poprawa, Wprost24: Premier przed wyborami zapowiedział, że dokona gruntownej rekonstrukcji rządu. Po wyborach stwierdził, że ministrów wymieni dopiero po zakończeniu prezydencji. A potem dowiedzieliśmy się, że nowy skład Rady Ministrów poznamy pod koniec listopada. Czy takie zamieszanie wokół nowego rządu było potrzebne?

Andrzej Halicki: Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że najbardziej kompetentny w kwestii wypowiadania się na temat rządu jest premier, a nie osoba "z zewnątrz", taka jak ja. Jeśli chodzi o nowy rząd to wyborcy 9 października zdecydowali, iż chcą kontynuacji rządów PO-PSL. A jeśli chodzi o personalia – to będzie to decyzja premiera. To on buduje swoją drużynę i to on musi sprostać wyzwaniom jakie czekają Polskę w kolejnych latach. Wydaje mi się, że tempo w jakim powoływany jest nowy rząd jest bardzo logiczne i proste. Od paru miesięcy komunikat był jasny: polska prezydencja wymaga wiele pracy. Przy dobrym wyniku wyborczym stwarzającym PO i PSL-owi możliwości odtworzenia koalicji, wszystkie zadania bieżące powinni wykonywać dotychczasowi ministrowie i premier. Mamy taką możliwość. W związku z tym powołanie nowego rządu nastąpi na przełomie listopada i grudnia. Nie wydaje mi się abyśmy mieli z tym jakiś problem.

A czy Platforma Obywatelska nie ma dziś problemu z samą sobą? Media huczą o konflikcie między Donaldem Tuskiem, a Grzegorzem Schetyną.

Nie ma żadnego konfliktu. Ci dwaj politycy na dobrą sprawę zawsze ze sobą współpracowali. Oczywiście w różnych sprawach mogą mieć różne poglądy, ale pragnę przypomnieć, że Tusk i Schetyna zawsze podejmowali decyzje wspólne i realizowali je skutecznie. Mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, że jest to jeden z najskuteczniejszych tandemów politycznych, jakie od 1989 roku funkcjonowały w Polsce. Okres, w którym politycy ci znajdowali się nieco dalej od siebie, a więc gdy stali na czele dwóch różnych instytucji, na pewno nie sprzyjał ścisłej i dobrej współpracy. Jednak moim zdaniem o konflikcie nie może być mowy. Wydaje mi się, że obecnie istnieje kwestia ustalenia jakie zadania i w jaki sposób będzie wykonywał Grzegorz Schetyna gdy przestanie być już marszałkiem Sejmu. Na to pytanie muszą sobie odpowiedzieć wspólnie Tusk i Schetyna. Powtórzę więc, że nie ma potrzeby spekulowania o jakimś konflikcie. Platforma jest duża i bogata w osoby o ciekawej osobowości, bogata w skutecznych polityków o dużym doświadczeniu. Atmosfera jest dobra, a po zwycięstwie wręcz bardzo dobra.

Czy w Platformie istnieje wewnętrzna opozycja? Premier sugerował, że Schetyna aspiruje do roli jej lidera...

Ja bym tego nie nazywał wewnętrzną opozycją. Czasem mamy po prostu różne zdania na różne tematy. Czasem X polemizuje z Y, czasem jeden polityk ma inne zdanie niż drugi, ale te polemiki wewnętrzne to nie jest coś trwałego. Jeśli dyskutujemy - to robimy to w sposób jasny i otwarty. Nie można powiedzieć, że są takie osoby, które są zawsze „na nie" w stosunku do kogoś innego.

Silną frakcję w PO miał posiadać Cezary Grabarczyk, który jednak w wyborach poniósł porażkę. Startując z pierwszego miejsca na liście łódzkiej, przegrał zarówno z ministrem Krzysztofem Kwiatkowskim, jak i Johnem Godsonem. To już koniec silnego Grabarczyka w PO?

To jest pytanie do samego Grabarczyka i do Donalda Tuska, który zdecyduje, czy polityk ten znajdzie się ponownie w rządzie. Z tego, co mówił publicznie premier wynika, że Grabarczyk ministrem już raczej nie będzie. Co zrobi teraz Grabarczyk? To pytanie do niego. Nie chcę analizować wyborczych wyników, bo tutaj oddziałuje wiele czynników, a najważniejszy jest wynik zespołu. A ten jest dobry - Platforma poprawiła swój wyborczy wynik i wygrała z PiS-em. To jest najważniejsze.

Czym powinien zająć się nowy rząd?

Na pewno ważne są sprawy budżetowe. Sytuacja budżetu powinna być dla rządu największym wyzwaniem. Są też kwestie okołobudżetowe - np. związane z ubezpieczeniami społecznymi. To są naczynia połączone - takich obszarów można wymienić kilka.

Platformie będzie łatwiej rządzić w sytuacji, gdy sejmową większość może zapewnić jej nie tylko PSL, ale również SLD i Ruch Palikota?

Zapewne będą takie tematy, w których będziemy mogli liczyć na posłów nie wywodzących się z koalicji, sprzyjających rządowym projektom, bądź postulujących coś wpisującego się w działania rządu. Innymi słowy będą to osoby poszerzające w takim przypadku naturalne zaplecze rządu. Osoby chcące z nami współpracować, zarówno z lewa, jak i z prawa, będą mile widziane.

Co musi się stać, abyście za cztery lata mogli powiedzieć, że osiągnęliście sukces?

Przede wszystkim zależy nam na dobrej ocenie wystawionej przez wyborców. To jest cała dekada zmian, które rozpoczęliśmy - mamy za sobą już cztery lata rządów na poziomu krajowym i dwie kadencje rządów na poziomie samorządów wojewódzkich. Myślę, że w 2015 roku będziemy mogli pokazać, jak bardzo zmieniła się Polska - ale to zapewne nie będzie zakończony proces. Liczę na to, że będziemy dalej konsekwentni i będziemy chcieli ten proces dokończyć. Ta, wybiegając w przyszłość, trzecia kadencja, będzie - mam taką nadzieję - dopełnieniem tego okresu rządów. Mam nadzieję, że to będzie taka nagroda ze strony wyborców, bo zmiany będą już wówczas bardzo widoczne. Polska będzie innym krajem. Zresztą już dzisiaj widać, że nie należymy do Wschodu, tylko do Zachodu. Ciągle mamy wprawdzie pewien kompleks Zachodu, ale wyraźnie widać jest postęp jeżeli chodzi o poziom życia i nasze zachowania. Dziś to my jesteśmy Zachodem.

Rozmawiała: