Pogoda dla Polaków

Pogoda dla Polaków

Dodano:   /  Zmieniono: 
Agnieszka Radwańska jako pierwsza polska tenisistka zakwalifikowała się do turnieju Masters (wcześniej wystąpiła w nim tylko jako rezerwowa) i znalazła się w centrum zainteresowania fanów kobiecego tenisa na całym świecie. Tym samym dołączyła do coraz liczniejszego grona Polaków, którzy mogą o sobie powiedzieć: „świat nas docenia”.
Przez długie lata Polska i Polacy musieli radzić sobie z kompleksem bogatego Zachodu, od którego najpierw oddzielała nas „żelazna kurtyna", a potem ciężki bagaż dziedzictwa po komunizmie. Sam wyjazd na Zachód – choćby w charakterze niewykwalifikowanego robotnika – wydawał się nam złapaniem pana Boga za nogi i synonimem sukcesu. Kariera? Jak w świecie pięknych i bogatych mógł zrobić karierę przybysz z kraju, w którym jest wiecznie zimno, szaro i biednie, a po ulicach wałęsają się polarne niedźwiedzie – bo tak wyglądała Polska widziana chociażby zza oceanu. A jednak mógł – i zrobił.

Na początku był PRL…

Po wojnie świat przypomniał sobie o Polakach w 1978 roku, kiedy niespodziewanie, 16 października, konklawe wskazało polskiego kardynała Karola Wojtyłę jako nowego papieża. Jan Paweł II bardzo szybko ujął cały świat swoją pogodą ducha, erudycją, a przede wszystkim – otwartością na ludzi wszystkich ras i wyznań. Papież-pielgrzym, który w czasie swojego pontyfikatu odbył 104 podróże i odwiedził wszystkie kontynenty, był wspaniałym ambasadorem Polski. Jego działania ekumeniczne, modlitwa w synagodze, wyciąganie ręki w kierunku prawosławnej cerkwi, miały nie tylko religijny wymiar - pozwoliły również zerwać ze stereotypowym postrzeganiem Polaków, jako ludzi zamkniętych w ciasnych granicach swojej małej ojczyzny, gdzie hołdują licznym uprzedzeniom i zabobonom. Jan Paweł II udowodnił, że Polacy mogą być prawdziwymi obywatelami świata.

Drugim ambasadorem Polski stał się, w tym samym czasie, Lech Wałęsa. Niepozornemu elektrykowi z Gdańska udało się w autorytarnym kraju stworzyć obywatelski ruch, do którego – w szczytowym okresie – należało niemal pół Polski. „Solidarność" – nawet po wprowadzeniu stanu wojennego – m.in. dzięki uporowi Wałęsy, drążyła system od środka, doprowadzając ostatecznie do pokojowego przekazania władzy przez komunistów przy Okrągłym Stole. Świat docenił fakt, iż Wałęsa robił wszystko, by nie doprowadzić do krwawej konfrontacji z komunistycznym reżimem – i 5 października 1983 roku Komitet Noblowski przyznał liderowi „Solidarności" pokojową Nagrodę Nobla. Okazało się wtedy, że nie przy każdej okazji Polacy stawiają kosy na sztorc i ruszają z szablami na czołgi. Potrafią też spokojnie i cierpliwe czekać na swój sukces.

…a potem wolność

Polacy czekali – i doczekali się wolności w 1989 roku. Od tego momentu narodowy sukces można było przekuwać na sukces indywidualny. Polacy postanowili dowieść, że ich kraj ma światu do zaoferowania znacznie więcej niż Jana Pawła II i Lecha Wałęsę. I dowiedli!

Zainteresowanie współczesnego świata skupia się po pierwsze na showbiznesie, po drugie na showbiznesie i po trzecie – na showbiznesie. Nic dziwnego więc, że polscy artyści wyruszyli do światowej mekki tej branży – czyli amerykańskiego Hollywood. Początki były trudne, ale dziś o polskich nazwiskach jest w „fabryce snów" coraz głośniej. Na początku była Izabella Scorupco – dziewczyna Jamesa Bonda (Pierce Brosnan) w „Golden Eye". Potem przyszedł czas Alicji Bachledy-Curuś – o której w Hollywood usłyszano nie tylko ze względu na jej związek z Collinem Farellem, ale również dzięki roli w „Ondine", a ostatnio także w filmach „Friendship!" i „The Girl is in trouble".

Amerykanie zobaczyli na dużym ekranie również Jerzego Skolimowskiego (m.in. w komedii „Marsjanie atakują"), Daniela Olbrychskiego - partnera Angeliny Jolie w filmie „Salt", czy Izabelę Miko. Poza Hollywood karierę udało się zrobić doskonale znanym francuskiej publiczności Wojciechowi Pszoniakowi i Andrzejowi Sewerynowi (trzeci cudzoziemiec w historii teatru francuskiego, który dostał angaż w Comédie-Française – jednym z najsłynniejszych teatrów świata). A w przyszłości międzynarodowa kariera czeka prawdopodobnie Borysa Szyca, który niedawno otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora na 35 Festiwalu Filmowym w Montrealu za rolę w filmie "Kret".    

Polacy sprawdzili się nie tylko jako aktorzy – równie dobrze radzą sobie na fotelu reżysera. Andrzej Wajda otrzymał w 2000 roku honorowego Oscara za całokształt twórczości – a jego filmy takie jak „Kanał", „Danton", czy „Człowiek z marmuru" stanowią klasykę europejskiej kinematografii. Wspomniany już wcześniej Skolimowski ma na swoim koncie Złotego Niedźwiedzia otrzymanego na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie w 1967 roku (za film „Start"), Grand Prix Festiwalu Filmowego w Cannes w 1978 roku („Wrzask") i nagrodę za najlepszy scenariusz otrzymaną na tym samym festiwalu w 1982 roku („Fucha"). W 2010 roku na Festiwalu Filmowym w Wenecji Skolimowskiego wyróżniono specjalną nagrodą za „Essential Killing". Cały świat zna również Romana Polańskiego – twórcę kultowego „Chinatown" (Oscar za scenariusz), a także takich filmów jak „Tess" (trzy Oscary), „Pianista" (również nagrodzony trzema Oscarami), czy „Autor widmo".

W świecie filmu karierę zrobił również Jan A. P. Kaczmarek – kompozytor, który zdobył Oscara za muzykę do filmu „Marzyciel". Cały świat zachwyca się również zdjęciami Janusza Kamińskiego – przyjaciela Stevena Spielberga, który został uhonorowany Oscarem już dwukrotnie – za filmy „Lista Schindlera" i „Szeregowiec Ryan". Kamiński stawał też sam za kamerą – wyreżyserował m.in. horror „Stracone dusze", w którym zagrała m.in. Winona Ryder.

Sztuka…

W 1996 roku świat usłyszał o Wisławie Szymborskiej – polskiej poetce, która została uhonorowana literacką Nagrodą Nobla. Miłośnikom kultury wyższej współczesna Polska mogła jednak zaoferować znacznie więcej. Zmarły w 2006 roku Stanisław Lem już za życia był uważany za genialnego wizjonera i twórcę literatury fantastyczno-naukowej, w której dostrzegał zmiany zachodzące w naszym świecie na lata przed tym, nim zmiany te rzeczywiście miały miejsce. A przecież mieliśmy jeszcze Czesława Miłosza (literacka Nagroda Nobla w 1980 roku), a wciąż mamy mistrza gorzkiej ironii - Sławomira Mrożka.

Miłośnikom współczesnego malarstwa, niezależnie od tego z jakiej części świata pochodzą na pewno znane są nazwiska Romana Opałki i Wilhelma Sasnala. Ten pierwszy, nieżyjący już artysta, zasłynął tworząc cykl obrazów, na których umieszczał rzędy następujących po siebie liczb, by w ten oryginalny sposób oswoić nas z nieskończonością. Z kolei Sasnal to czołowy twórca awangardy, a w jego dziełach można znaleźć inspirację takimi kierunkami jak fotorealizm, pop art, abstrakcja, minimalizm, malarstwo gestu, surrealizm czy kubizm.

…i sport

Wspomniana na wstępie Agnieszka Radwańska od paru lat ma miejsce w ścisłej światowej czołówce kobiecego tenisa. Po kilku nieudanych przygodach z NBA polskich koszykarzy Marcinowi Gortatowi udało się wywalczyć miejsce na parkietach najlepszej koszykarskiej ligi świata. Robert Kubica, do momentu pechowego wypadku, był najbardziej obiecującym kierowcą Formuły 1 – a dziś wszyscy liczą na to, że polski rajdowiec po powrocie na tor będzie jeszcze lepszy. Z kolei skoki narciarskie na całym świecie kojarzą się z nazwiskiem Adama Małysza, który serca kibiców podbił nie tylko swoimi „lotami", ale również skromnością i nieśmiałością, rzadko spotykanymi wśród gwiazd sportu. Mało? To dodajmy do tego jeszcze sukcesy polskich siatkarek, siatkarzy i szczypiornistów. Polak i w sporcie potrafi.

Polska jest wszędzie

Sukcesy w świecie odnoszą nie tylko Polacy, ale również polskie marki, które coraz częściej pojawiają się w najmniej oczekiwanych miejscach jako świadectwo tego, że polskie oznacza dobre. Światową karierę robi od wielu lat tradycyjna polska wódka – „Wyborowa", która – jak zapewnia jej producent – jest sprzedawana… co sekundę (sic! – biorąc pod uwagę cały świat statystycznie w ciągu minuty „Wyborową" kupuje 60 osób). „Wyborowa" robi furorę m.in. w Meksyku (20 procent całego eksportu tego trunku), w Europie Zachodniej i… w najdalszych zakątkach świata. Aktor Tomasz Karolak wspomina swoją wyprawę na szczyt K2, w czasie której cierpiał na chorobę wysokościową, a lekarz z Nepalu, który udzielił mu pomocy, wyjął z chlebaka… butelkę polskiej wódki. - Na końcu świata zostałem uzdrowiony setką naszej rodzimej wódki „Wyborowej"! – śmieje się Karolak, który przyznaje, że na polski trunek trafiał również w Maroku i USA.

Jeszcze bardziej nieprawdopodobnie brzmi opowieść innego polskiego aktora, Andrzeja Nejmana, który trafił kiedyś na plażę leżącą nieco na uboczu indonezyjskiej wyspy Bali. - Plaża ta, kiedy miałem okazję ją odwiedzić, czyli jakieś dziesięć lat temu, formalnie dla świata nie istniała. Cały obszar, Pecatu Graha, zamknięty był przez lokalne władze, po nieudanej inwestycji jednego z synów prezydenta Suharto. Proszę sobie wyobrazić całą dzielnicę, złożoną z dziesiątków skrzyżowań, dwupasmówek, latarni, chodników i… ani jednego budynku. Gdy dotarłem do plaży było tam może piętnaście osób, ale oczywiście nie mogło obyć się bez zbitego z trzech desek beach-baru. A w nim - dwa gatunki whisky, jakieś soki, lokalne piwo i… nasza "Wyborowa" – wspomina aktor. Skąd się tam wzięła? Barman wyjaśnił, że sprowadza ją z Dżakarty, bo alkohol ten „najlepiej schodzi". Trudno o lepszą reklamę produktu made in Poland.

Zamiast zakończenia

Agnieszce Radwańskiej pewnie nie uda się jeszcze w tym roku wygrać turnieju Masters. Prawdopodobnie będziemy też musieli jeszcze poczekać na polskiego Brada Pitta, Stevena Spielberga, Michaela Jordana czy Kate Moss. Na pewno jednak nie powinniśmy się wstydzić, gdy podczas wyjazdu za granicę ktoś spyta nas „skąd przyjechaliśmy?". Jest duża szansa, że wymieniając nazwę Polska usłyszymy nazwiska Lecha Wałęsy i Karola Wojtyły. Jest jednak równie duża szansa, że ktoś skojarzy nasz kraj z Kubicą, Małyszem, Wajdą, Sasnalem lub „Wyborową".  Do niedawna chwaliliśmy się głównie heroiczną historią naszego państwa. Dziś powinniśmy postawić na teraźniejszość.Galeria:
Polacysukcesy