Stoiber żąda niemożliwego

Stoiber żąda niemożliwego

Dodano:   /  Zmieniono: 
3 z 4 kwestionowanych przez Stoibera dekretów, dotyczących wysiedlenia i wywłaszczenia Niemców, już od dawna nie obowiązują - pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" powraca na swoich łamach do dyskusji o aktach prawnych, które po II wojnie światowej stanowiły podstawę do wysiedlenia i wywłaszczenia ludności niemieckiej z Polski, do unieważnienie których wezwał Edmund Stoiber, kandydat CDU/CSU do urzędu kanclerza.

W korespondencji z Warszawy "FAZ" przytacza opinię polskiego historyka Włodzimierza Borodzieja, który uważa, że trzy akty prawne z czterech kwestionowanych przez stronę niemiecką już od dawna nie obowiązują. "Jeżeli teza Borodzieja jest prawdziwa, to gest pojednania (anulowanie tych dekretów - PAP), jakiego domagają się Niemcy, nie  jest możliwy. Z drugiej strony, w Polsce tylko zapiekli nacjonaliści zaprzeczają jeszcze, iż wypędzenie było złem; istnieje gotowość do prawdziwego pojednania z własnej nieprzymuszonej woli".

"Już w latach 60. - przypomina gazeta - miała miejsce wzruszająca scena, kiedy licząca wiele tysięcy osób grupa pielgrzymów - wśród nich z pewnością też wypędzeni ze wschodu Polacy, którzy zapłacili wysoką cenę za wojnę Hitlera przeciwko Europie, jak również byli więźniowie obozów, którzy mieli wszelkie powody do nienawiści - powtarzała żarliwie w Częstochowie za prymasem Kościoła katolickiego (Stefanem) Wyszyńskim: +przebaczamy+. Miało to miejsce po liście polskich biskupów do ich niemieckich braci w 1965 r., w którym polscy hierarchowie przebaczali Niemcom i prosili ich o wybaczenie - w  czasie, gdy ból po niemieckich zbrodniach wojennych był w Polsce powszechny, a komunistyczne władze czyniły wszystko, aby wykorzystać to politycznie" - czytamy w "FAZ".

Autor artykułu przypomina następnie o cierpieniach Polaków, wysiedlonych ze Związku Radzieckiego, wywożonych ze wschodnich ziem utraconych przez Polskę w bydlęcych wagonach i narażonych na ataki bandytów.

"Po zwrocie w 1989 r., w Polsce rozpoczęło się odkłamywanie najnowszej historii bez żadnych tematów tabu. Nie tylko wśród elitarnych kręgów intelektualnych, lecz także na łamach dzienników o największych nakładach prowadzono dyskusje o polskich błędach i  polskim udziale w wypędzeniach". Niemiecki dziennikarz wskazuje na liczne filmy i  reportaże radiowe oraz publikacje, jak również spotkania polskich i niemieckich wypędzonych. "Odkłamywanie historii posuwa się naprzód" - ocenia i ostrzega: "Natarczywe naciski z zewnątrz zakłócają raczej niż wspierają ten proces, ponieważ w Polsce powstaje wrażenie, że silniejsze Niemcy chcą dyktować Polsce warunki odkłamywania historii, będącego i tak procesem bolesnym i naruszającym pewność siebie.

em, pap