Clinton: dlaczego nie interweniujemy w Syrii? Bo to niebezpieczne

Clinton: dlaczego nie interweniujemy w Syrii? Bo to niebezpieczne

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hillary Clinton (fot. Chad J. McNeeley) 
Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton przyznała, że rewolucje w krajach Bliskiego Wschodu i dążenie tamtejszych społeczeństw do demokracji bywa sprzeczne z interesami Stanów Zjednoczonych.
Szefowa amerykańskiej dyplomacji skrytykowała między innymi Radę Wojskową w Egipcie, która jej zdaniem pracuje zbyt wolno nad organizacją wyborów w tym kraju. Jednocześnie podczas przemowy w National Democratic Institute, Clinton podjęła się wyjaśnienia dlaczego Waszyngton zbudował koalicję militarną w celu obalenia Muammara Kadafiego, ale podobnych kroków nie podejmuje w stosunku do Syrii.  - Czasami, tak jak w Libii, możemy zebrać razem dziesiątki krajów, aby chroniły cywilów i pomagały ludziom oswobodzić swój kraj bez straty jednego amerykańskiego życia. W innych przypadkach, aby osiągnąć ten sam cel, musielibyśmy działać sami, o wiele większym kosztem, z o wiele większym ryzykiem i być może nawet wprowadzeniem wojsk lądowych - wyjaśniła stanowisku Waszyngtonu Clinton.

- Nasze wybory są też odzwierciedleniem innych interesów w tym regionie, mających realny wpływ na amerykańskie życie, włączając w to naszą walkę przeciw Al Kaidzie, obronę naszych sojuszników i zabezpieczanie dostaw energii - zaznaczyła Clinton.

Reuters, kk