W 2008 r. na szczycie NATO w Bukareszcie przywódcy Sojuszu ocenili, że Gruzja i Ukraina mogłyby stać się członkami NATO, że ich przyszłość jest w Sojuszu Północnoatlantyckim, co wywołało silny sprzeciw Rosji. Moskwa postrzega bowiem rozszerzanie się NATO na wschód jako zagrożenie dla swego bezpieczeństwa.
- Od czasu szczytu bukareszteńskiego Gruzja bardzo zbliżyła się do NATO, lecz wciąż jest dużo do zrobienia w wielu dziedzinach - ocenił Rasmussen. Zwrócił uwagę, że wśród krajów nienależących do NATO Gruzja ma w Afganistanie drugi co do wielkości kontyngent - liczący ponad 900 żołnierzy.
Gorącym orędownikiem wstąpienia Gruzji do NATO jest prozachodni prezydent tego niewielkiego kaukaskiego kraju Micheil Saakaszwili, czym - jak zauważa agencja AFP - poważnie irytuje Kreml.
Pięciodniowa wojna w sierpniu 2008 roku pozbawiła rząd w Tbilisi kontroli nad dwoma formalnie gruzińskimi terytoriami - Abchazją i Osetią Południową, które Moskwa rychło uznała za samodzielne państwa. Stosunki dyplomatyczne między Rosją i Gruzją, zerwane w okresie wojny, nie zostały przywrócone do dziś.
zew, PAP