- Europa stopniowo zostaje w tyle za pozostałymi graczami gospodarczymi i jeśli nie skierujemy budżetu w tę stronę, ta przepaść będzie się powiększać - przekonywał czeski premier. - Z punktu widzenia rozwoju długoterminowego musimy przede wszystkim nastawić się na wzrost konkurencyjności - dodał. Neczas ocenił jednocześnie, że środki przeznaczone na wsparcie dla rolnictwa jedynie "pozwalają zachować status quo". Zwrócił przy tym uwagę, że państwa, w których obecny kryzys jest najbardziej odczuwalny, przyjmują najwięcej unijnych dotacji dla rolnictwa. Według Neczasa budżetu UE nie należy ani obniżać, ani podwyższać. - Wsparcie dla konkurencyjności powinno stać się perspektywą, z której należałoby patrzeć na budżet. Sens mają jedynie takie wydatki, które ją wesprą - zaznaczył.
Podobne stanowisko reprezentuje czeski minister finansów Miroslav Kalousek - jego zdaniem wydatki na Wspólną Politykę Rolną powinny ulec obniżeniu. Kalousek twierdzi też, że dla Czech najważniejsza jest polityka spójności UE. - Dlatego też za negatywny uznajemy fakt, że Komisja Europejska proponuje zmniejszenie środków na politykę spójności - podkreślił. Dodał, że z tego powodu Czechy są za utrzymaniem dotychczasowego systemu w polityce spójności.
14 listopada w Brukseli spotykają się ministrowie rolnictwa "27". Ich rozmowy dotyczą m.in. reformy unijnej polityki rolnej po 2013 roku.PAP, arb