Pani Miller jest "sexy" i "love"

Pani Miller jest "sexy" i "love"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Podczas śniadania na cześć cesarskiej pary japońskiej Aleksandra Miller była ubrana w różową, wzorzystą sukienkę z napisami m.in. "sexy, love". Media uznały ją za skandaliczną.
"Proszę nie oczekiwać, że się rozwiodę z żoną z powodu sukienki. Przeciwnie, będę ją wspierał" - powiedział dziennikarzom premier Leszek Miller pytany o kontrowersje jakie wzbudziła suknia jego żony.
Suknię pani premierowej szczegółowo opisały media.
Sprawę bagatelizuje sekretarz stanu ds. międzynarodowych w Kancelarii Premiera Tadeusz Iwiński.
"Wizyta cesarza, a państwo zamiast o tej wizycie, rozmawiacie o sprawach ubioru. Wczoraj był najgorętszy dzień w roku. Sprawa była nietypowa, to działo się na powietrzu" - powiedział Iwiński dziennikarzom.
Jak mówił podczas oficjalnego obiadu wydanego przez prezydenta we wtorek wieczorem "żona premiera była ubrana jak trzeba".
Dziennikarze dopytywali, czy taka suknia była na miejscu biorąc pod uwagę osobę cesarza.
"Napisów nie widziałem. Natomiast myślę, że małżonka premiera chciała dobrać sukienkę. Ona miała kolor wiśni, który pasuje do tradycji nipponu - japońskiej. Myślę, że to był główny element decyzji pani premierowej. Nie dobierałem tej sukienki, ale myślę, że taka była intencja" - podkreślił Iwiński.
nat, pap