Wszystko w rękach Kołodki

Wszystko w rękach Kołodki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeśli wicepremierowi Kołodce nie uda się utrzymać dyscypliny budżetowej, może on dostarczyć argumentów zwolennikom opóźnienia rozszerzenia UE, uważa "The Economist".
Brytyjski tygodnik "The Economist" przypomina, że "bankierzy pamiętają go jako ministra o wielkich ambicjach, wydającego pieniądze szczodrą ręką. Wielu z nich wątpi, czy zdoła wprowadzić dyscyplinę wydatków". Wskazując na wywieraną z różnych stron presję na rzecz poluzowania wydatków publicznych, "The Economist" nie kryje obaw, że w razie gdyby istotnie do tego doszło, argumenty za opóźnieniem rozszerzenia UE, obecnie planowanego na początek 2004 roku, mogą zyskać na znaczeniu.

"Kołodko ma nadzieję na to, że pobudzi wzrost, dewaluując złotego i podwiązując go ściślej pod euro. Na pierwszym etapie musi jednak uspokoić rynki, które przyjęły jego nominację z dystansem" - podkreśla brytyjski tygodnik.

W rękach Grzegorza Kołodki spoczywa też w średniej i dłuższej perspektywie polityczny los premiera Leszka Millera, bo od polityki budżetowej zależy, jakie będą wyniki jego polityki.
"The Economist" ma też wątpliwości, czy premier Leszek Miller, który tuż po objęciu władzy kreował siebie na twardego polityka, wciąż dzierży w swym ręku władzę. Sugeruje, że kształt ostatniej, częściowej rekonstrukcji rządu był mu narzucony przez wpływowych działaczy SLD z terenu, tzw. baronów.

"Oczekiwano, że w miejsce Marka Belki, który ustąpił 2 lipca w związku z tym, że nie zdołał zapobiec powiększaniu deficytu budżetowego, Leszek Miller na szefa resortu finansów wyznaczy swego człowieka. Zamiast tego szefowie SLD na prowincji, nazywani baronami, wymusili na nim nominację swojego człowieka - Grzegorza Kołodki, ministra finansów z lat 1994-97".

"Baronowie" zachęcali też premiera do wręczenia dymisji ministrom kultury i sprawiedliwości. W miejsce Barbary Piwnik tekę ministra sprawiedliwości objął Grzegorz Kurczuk, wpływowy szef SLD z Lublina - pisze "The Economist".

Na giełdzie warszawskich plotek politycznych mówi się też o tym, że stosunki prezydenta Kwaśniewskiego z premierem Millerem, nigdy nie za dobre, ostro się pogorszyły i że prezydent chętnie widziałby na miejscu Millera kogoś z ekonomicznie liberalnego i bardziej eurofilskiego skrzydła SLD - sugeruje tygodnik. Zaznacza zarazem, że jest to mało prawdopodobne, ponieważ Leszek Miller cieszy się poparciem większości ministrów w rządzie i głównego nurtu w swej partii.

em, pap