Bomby na szefa Hamasu (aktl.)

Bomby na szefa Hamasu (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
W ataku izraelskich samolotów na palestyńskie zabudowania w Strefie Gazy zginęło co najmniej 13 Palestyńczyków, w tym prawdopodobnie szef wojskowego skrzydła Hamasu.
Izraelskie samoloty F-16 zbombardowały w poniedziałkową noc pięć budynków i magazyn w centrum Gazy. Oczekuje się, że pod gruzami mogą leżeć kolejne ofiary. W zbombardowanych budynkach mieszkało kilkadziesiąt rodzin.

Celem nalotu był przywódca wojskowego skrzydła Hamasu szejk Salah Szehada, który zginął wraz z dwunastoma innymi osobami.
Wysoki przedstawiciel Hamasu, Ismail Hanijeh, potwierdził informację o jego śmierci, rozstrzygając wątpliwości co do losu szejka. Już wcześniej wiadomość o śmierci Szehady podały oficjalnie władze Hamasu, jednak zaprzeczały im palestyńskie źródła w Gazie, m.in. dyrektor szpitala w Gazie Mouawija Abu Hassanein twierdził, że Szehady nie ma na liście 11 ofiar poniedziałkowego nalotu.

Informacja podana przez Ismaila Haniję, cytowanego zgodnie przez Reutersa i AFP jest - wg niego - ostateczna. Wśród ofiar miały znajdować się także żona oraz córka Szehady.

Szehada kierował organizacją militarną Hamasu - Izzedine al Kassam. Znajduje się na jednym z czołowych miejsc na liście osób poszukiwanych przez Izrael. Hamas zaś jest organizacją palestyńskich fundamentalistów, wpisanych przez Departament Stanu USA na listę organizacji terrorystycznych. Jest ona oskarżana o wiele samobójczych ataków na  terenie Izraela w trakcie initfady (palestyńskiego powstania).

W wyniku ataku zginęło łącznie 13 osób, w tym trójka dzieci i cztery kobiety. 95 osób zostało rannych, podają lekarze z głównego szpitala w Gazie.

"To straszliwa masakra popełniona przez syjonistycznych terrorystów i Amerykanów, którzy zabijają starców, dzieci, kobiety. Hamas pomści (przelaną) krew każdego z poległych. Bitwa jest rozpoczęta" - oświadczył Hanijeh.

Premier Ariel Szaron wyraził zadowolenie z rezultatów akcji. "To jedna z najbardziej udanych operacji armii izraelskiej. To wielki sukces". Wyraził jednak ubolewanie z powodu "niewinnych ofiar nalotu".

Wcześniej izraelskie radio publiczne podało, że Szaron i jego minister obrony Benjamin Ben-Eliezer są osobiście odpowiedzialni za rozkaz likwidacji Szehady.

Inaczej ocenia nalot sekretarz generalny ONZ Kofi Anan. "Izrael ma prawny i moralny obowiązek podejmowania wszelkich kroków, aby uniknąć zabijania niewinnych ludzi; w oczywisty sposób o tym zapomniał strzelając w kierunku budynków mieszkalnych. Sekretarz generalny wzywa rząd Izraela, aby powstrzymał takie akcje i postępował zgodnie z zasadami międzynarodowego prawa humanitarnego" - powiedział rzecznik Annana Fred Eckhard.

Anan jest "głęboko zaniepokojony" ewentualnymi konsekwencjami ataku i wezwał Izrael oraz Autonomię Palestyńską, by "zrobiły wszystko, co w ich mocy, aby przywrócić bezpieczeństwo dla ludności cywilnej po obu stronach".
Również prezydent USA George W. Bush skrytykował najnowszą izraelską operację zbrojną przeciwko Palestyńczykom. Uznał, że atak izraelskich samolotów w Gazie, w nocy z  poniedziałku na wtorek, "nie przyczyni się do pokoju" w regionie - głosi oświadczenie Białego Domu.
em, pap