Wielki sukces Busha

Wielki sukces Busha

Dodano:   /  Zmieniono: 
Amerykański Senat przywrócił Białemu Domowi prawo samodzielnego negocjowania umów handlowych, które wygasło 1994 roku.
"Z przyjemnością i szybko podpiszę tę ustawę. Cieszę się z góry, że będę mógł kierować do Kongresu porozumienia handlowe, które pomogą robotnikom, hodowcom i farmerom" - powiedział uradowany Bush po głosowaniu.
Bush starał się o pełnomocnictwo do negocjowania umów handlowych od samego początku swej prezydentury. Upoważnienie takie, zwane też "szybką ścieżką", pozwoli Białemu Domowi negocjować samodzielnie treść traktatów handlowych. Kongres, gdzie do głosu dochodzą interesy poszczególnych branż, regionów i grup zawodowych, będzie mógł traktat przyjąć lub odrzucić w całości, jednak nie będzie mógł go zmieniać.
Brak "szybkiej ścieżki" utrudniał administracji rokowania o liberalizacji handlu z innymi krajami, gdyż partnerzy zagraniczni obawiali się, że negocjacje z USA, trudne politycznie, bo  wymagające gotowości do szerszego otwarcia własnych rynków, ugrzęzną w końcu w Kongresie i do porozumienia nie dojdzie, lub też Kongres zażąda w ostatniej chwili niemożliwych do przyjęcia poprawek.
Minister skarbu USA Paul O'Neill powiedział, że zatwierdzenie ustawy przez Senat "pomoże przyspieszyć tempo" powrotu go koniunktury gospodarczej w USA, stwarzając nowe miejsca pracy dzięki rozwojowi handlu.
Od przyjęcia ustawy zależało powodzenie prezydenckiego ambitnego programu handlowego, który przewiduje zawarcie do końca kadencji Busha, to jest do stycznia 2005 roku, serii dwustronnych, regionalnych i globalnych porozumień handlowych.
Jeffrey Schott, ekonomista z waszyngtońskiego Instytutu Gospodarki Międzynarodowej, powiedział, że ustawa pomoże przywrócić Stanom Zjednoczonych reputację orędownika wolnego handlu, nadwerężoną w ostatnich miesiącach przez decyzje Busha o subsydiach dla farmerów i o wprowadzeniu zaporowych ceł na stal.
Schott oczekuje, że pierwszymi owocami nowej ustawy będą porozumienia o wolnym handlu z Chile i z Singapurem, przygotowywane od dwóch lat.
Główny amerykański negocjator handlowy Robert Zoellick wyraził nadzieję, że oba te porozumienia uda się teraz sfinalizować w ciągu kilku miesięcy.
W dalszej perspektywie administracja Busha myśli o utworzeniu największej w świecie strefy wolnego handlu, która obejmowałaby 34 kraje zachodniej półkuli, a także o traktatach z Marokiem, Australią i krajami Południowej Afryki.
Zgodnie z nową ustawą, gdy Biały Dom wynegocjuje jakiś traktat handlowy i przedstawi go Kongresowi, ten będzie miał 90 dni na zatwierdzenie lub odrzucenie, ale nie będzie mógł zgłaszać żadnych poprawek.
Uprawnienie do podążania "szybką ścieżką" wygasło za pierwszej kadencji Billa Clintona w 1994 roku. Próby przywrócenia tego pełnomocnictwa, czynione w 1997 i 1998 roku, nie powiodły się, bo w Kongresie przeważała opinia, że bez stałego nadzoru parlamentu Biały Dom będzie skłonny za bardzo otwierać rynek amerykański, ze szkodą dla takich tradycyjnych gałęzi przemysłu jak branża tekstylna, i godzić się na posunięcia szkodliwe dla środowiska.
Aby udobruchać sceptyków, ustawa o wspieraniu handlu zwiększa zakres pomocy federalnej dla robotników, którzy stracą pracę wskutek zmian warunków handlu.
Mimo to przewodniczący amerykańskiej centrali związkowej AFL-CIO, John Sweeney, oświadczył, że ustawa zapowiada dalszą ucieczkę amerykańskich miejsc pracy do "krajów, gdzie korporacje systematycznie wyzyskują pracę dzieci, (nie przestrzegają) praw robotników i (rabunkowo) eksploatują środowisko naturalne".
Nowa ustawa ułatwia też dostęp na rynek amerykański wyrobom tekstylnym z biednych regionów Ameryki Łacińskiej, Afryki i Karaibów. Z tego powodu, a także z obawy przed możliwością dalszego złagodzenia ograniczeń w imporcie odzieży, niezadowolenie z decyzji Senatu wyraziła organizacja amerykańskich producentów tekstyliów.
Podczas debaty w Senacie zastrzeżenia do ustawy zgłosił senator Byron Dorgan, Demokrata z Północnej Dakoty. Argumentował, że Biały Dom, zamiast domagać się prawa do "szybkiej ścieżki", powinien najpierw zapewnić, aby partnerzy handlowi USA przestrzegali swych wcześniejszych zobowiązań. Zdaniem Dorgana porozumienie o  północnoamerykańskiej strefie wolnego handlu (NAFTA) i inne traktaty handlowe "okazały się niepomyślne" dla USA i spotęgowały amerykański deficyt handlowy.
nat, pap