Biathlon: Polacy słabo, bardzo słabo

Biathlon: Polacy słabo, bardzo słabo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zwycięstwem Szweda Carla Johana Bergmana zakończył się sprint na 10 km biathlonowego Pucharu Świata, który odbył się w szwedzkim Oestersund. Polacy zajęli odległe pozycje, poza "60" i nie zakwalifikowali się do niedzielnego biegu na dochodzenie.
33-letni Szwed, który w dorobku ma złoty (2007) i srebrny (2009) medal mistrzostw świata w sztafetach mieszanych, wyprzedził Norwegów -  obrońcę Kryształowej Kuli Tarjei Boe o 7,6 s oraz Emila Hegle Svendsena o  13 s. Na czwartej pozycji uplasował się triumfator środowego biegu na 20 km Francuz Martin Fourcade, który zachował pozycję lidera PŚ.

23-letni Boe, który w poprzednim sezonie przebojem wdarł się do  elity, a w Chanty Mansijsku zdobył po trzy złote i dwa brązowe medale mistrzostw świata, podobnie jak Szwed strzelał bezbłędnie. Równie utytułowany (m.in. dwa złote i jeden srebrny medal olimpijski w  Vancouver) Svendsen spudłował jeden raz. - Przed biegiem nawet nie pomyślałem o zwycięstwie, ale na trasie czułem się bardzo mocny - mówił Bergman.

Najlepszy w polskiej ekipie okazał się... Krzysztof Pływaczyk (BKS WP Kościelisko), który był 64. Do zwycięzcy miał 2.41,1 min straty, choć zarobił tylko jedną karną rundę. Jeszcze gorzej spisał się wicemistrz olimpijski z Turynu Tomasz Sikora - trzykrotnie spudłował i zajął 72. miejsce. Jego kolega klubowy z AZS AWF Katowice Grzegorz Bril został sklasyfikowany na 84. pozycji.

zew, PAP