"Dobrze, że rząd ogranicza deficyt. Źle, że podnosi podatki"

"Dobrze, że rząd ogranicza deficyt. Źle, że podnosi podatki"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk i Jacek Rostowski, fot. KPRM
Dobrze, że rząd próbuje ograniczyć deficyt finansów publicznych, ale niedobrze, że robi to przez podwyżkę podatków - mówili ekonomiści, którzy w czwartek uczestniczyli w konferencji "Plany rządu i wyzwania rozwojowe Polski". Konferencję zorganizowała Fundacja im. Stefana Batorego.
Były minister finansów i prezes NBP prof. Leszek Balcerowicz pochwalił podczas konferencji rząd za próby ograniczenia deficytu sektora finansów publicznych. - Bardzo dobrze, że ograniczamy deficyt, ale bardzo niedobrze, że robimy to poprzez podwyżki podatków - powiedział. Wskazał, że "im więcej podwyżek podatków, tym mniejsze perspektywy wzrostu gospodarczego". Balcerowicz zastrzegł, że nie twierdzi, iż w obecnej sytuacji wzrostu podatków dałoby się uniknąć, ale wskazał, że znacznie lepszym rozwiązaniem byłaby np. prywatyzacja i ograniczanie wydatków, które szkodzą rozwojowi.

Chwała rządowi za to, że...

Także były minister finansów prof. Mirosław Gronicki zwrócił uwagę na podwyżki podatków. - Chwała, że rząd myśli o dostosowaniu fiskalnym, ale to dostosowanie jest głównie poprzez wzrost podatków - ocenił. Gronicki wskazał na niebezpieczeństwo związane z niskim poziomem oszczędności krajowych w Polsce, które stanowią 16,4 proc. PKB. Ich obniżenie np. poprzez obcięcie składek na OFE będzie skutkować mniejszymi inwestycjami w przyszłości i niższym wzrostem gospodarczym. - W takiej sytuacji perspektywy rozwoju polskiej gospodarki, czyli możliwości zbierania dodatkowych podatków przez rząd będą ograniczone. Co z tego, że podwyższymy podatki skoro potencjalny wzrost gospodarczy będzie niższy niż zamierzamy - powiedział. Zaznaczył, że nie mówi o przyszłym roku, ale o perspektywie długoterminowej.

Wyzwań jest wiele

Główny ekonomista Business Centre Club prof. Stanisław Gomułka przedstawił szereg wyzwań, które stoją przed rządem Donalda Tuska. Wymienił m.in. utrzymanie deficytu na niskim poziomie, prywatyzację i reprywatyzację, czy utrzymanie zdolności absorpcji środków unijnych. Według niego, to ostatnie może być trudne w sytuacji ograniczania inwestycji publicznych. W jego opinii, nie widać, by rząd miał chęć reformować.

Poszukają sposobu

Prezydent PKPP Lewiatan Henryka Bochniarz wydaje się, że "w tym stanie koalicji będziemy mieli do czynienia z szukaniem sposobu na to, jak odłożyć działania". To jest dla nas szalenie niepokojące - dodała. Stwierdziła, że ma poczucie "niesamowicie uciekającego czasu i szukania powodu, dla którego ciągle czegoś nie można zrobić". Główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu Janusz Jankowiak mówił m.in. o wpływie planów konsolidacji fiskalnej w Polsce na samorządy. Według niego, środki unijne z przyszłej perspektywy finansowej mogą być "ostatnimi tego rodzaju dużymi pieniędzmi z UE". Dlatego bardzo istotna jest intensywność i efektywność ich wykorzystania.

Natomiast przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich Ryszard Petru uważa, że aby nie przekroczyć limitu zadłużenia samorządy będą musiały wyprzedawać majątek. - To może być jednak dobre zarówno dla miast, jak i efektywności polskiej gospodarki, choć trudne z punktu widzenia politycznego. Chyba wyjścia nie ma - ocenił. Petru zaznaczył, że docenia zmianę retoryki rządu w kwestii podniesienia wieku emerytalnego, ale wskazał na zbyt wolne tempo planowanej reformy (wzrost wieku emerytalnego do 67. lat - red.).

pap, ps