Djoković wypił za swoje sukcesy. "Lampkę wina. No dobrze - więcej niż jedną"

Djoković wypił za swoje sukcesy. "Lampkę wina. No dobrze - więcej niż jedną"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Djokovic nie ukrywa, że jest koneserem wina (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Serb Novak Djokovic ma za sobą najlepszy w karierze rok - wygrał trzy z czterech turniejów wielkoszlemowych i objął prowadzenie w rankingu ATP World Tour. Teraz tenisista z Belgradu odpoczywa i trenuje w Abu Zabi, co łączy z... degustowaniem wina.

- Nie da się ukryć, że po tym, czego udało mi się dokonać w tym roku nie omieszkałem uczcić lampką ulubionego wina. No dobrze, to było więcej niż  jeden kieliszek, ale i powód do tego był ważny. Zresztą nigdy nie  ukrywałem, że lubię wina. Oczywiście w następnych dniach nie grałem w tenisa, ani nawet nie trenowałem. Miałem więc dobre wytłumaczenie, a to był po prostu początek krótkich wakacji, a  teraz czas na pracę i przygotowania do kolejnego roku - podkreślił Djokovic.

- Ten rok był dla mnie po prostu niewiarygodny, mam nadzieję, że przez to nie będzie niepowtarzalny. Czy uda mi się powtórzyć choćby większość z tych wyników? Kto wie? Na pewno chciałbym i wierzę, że to  jest możliwe. Jak zawsze patrzę do przodu optymistycznie. Po prostu ufam swoim zdolnościom, zaangażowaniu i  formie, a reszta i tak jest przecież zupełnie niewytłumaczalna, tak jak talent. Czemu więc to nie miałoby się powtórzyć? - przekonywał ze śmiechem 24-letni Serb.

W 2011 roku Djokovic wygrał 70 meczów, poniósł sześć porażek, w tym dwukrotnie skreczował z powodu kontuzji. 4 lipca po raz pierwszy w karierze objął prowadzenie w rankingu ATP World Tour i  od tego czasu nieprzerwanie jest jego liderem. W ciągu całego sezonu zarobił rekordową sumę 12 619 803 dolarów. Serb rozpoczął sezon od serii 43 wygranych meczów, a od grudnia 2010 roku (odniósł dwa zwycięstwa w finale Pucharu Davisa) był niepokonany w 45 pojedynkach. Tę serię przerwał dopiero w czerwcu Federer w półfinale wielkoszlemowego Roland Garros.

Djokovic triumfował w trzech z czterech imprezach zaliczanych do  Wielkiego Szlema: Australian Open, Wimbledonie i US Open, w pięciu z dziewięciu w cyklu ATP Masters 1000: w Indian Wells, Miami, Rzymie, Madrycie i Montrealu, a także w turniejach ATP w Dubaju i  rodzinnym Belgradzie. Sześciokrotnie pokonał w ich finałach Nadala. - Nie uważam, żebym osiągnął wszystko, bo wciąż mam coś do  udowodnienia. Przecież przez całą karierę nie stoi się mentalnie w tym samym miejscu, lecz wciąż i wciąż się rozwija poprzez ciężką pracę i cierpliwość. Cztery, pięć lat temu wierzyłem, że kiedyś będę numerem jeden i to zrealizowałem. Teraz muszę jeszcze udoskonalić swoją grę, poprawić nawet najdrobniejsze szczegóły jak to  tylko będzie możliwe. Pomoże mi w tym pewność siebie, której nabrałem choćby dzięki zwycięstwom w największych turniejach. Poza tym wynikowo mógłbym jeszcze choćby skompletować Wielkiego Szlema - przekonywał tenisista z Belgradu.

PAP, arb