W Iraku odradzają się konflikty

W Iraku odradzają się konflikty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z Iraku wycofały się w niedzielę ostatnie oddziały armii USA. W ubiegłym tygodniu prezydent USA Barack Obama przyjął premiera Iraku Nuriego al-Malikiego, chwaląc jego gabinet. A w Bagdadzie już odrodziły się dawne konflikty - pisze "Washington Post".
Po powrocie z wizyty w Białym Domu premier Maliki, chwalony w Waszyngtonie za utworzenie "najbardziej inkluzywnego rządu" w historii Iraku, podjął akcję, którą "Washington Post" nazywa "czymś, co wygląda na zamach wymierzony w najważniejszych sunnickich przywódców kraju". Do czego doprowadzą manewry polityczne premiera jeszcze nie wiadomo, ale - według waszyngtońskiego dziennika - "kruchy ład polityczny Iraku może się załamać zaledwie kilka dni po wycofaniu stamtąd amerykańskich oddziałów".

Zamach Malikiego przybrał formę kryminalnych zarzutów pod adresem wiceprezydenta, sunnity Tarika al-Haszimiego, oskarżonego o organizowanie zamachów na przedstawicieli rządu. Haszimi znany był z wysiłków na rzecz porozumienia między sunnickimi a szyickimi liderami - wyjaśnia "WP". W państwowej telewizji irackiej pokazano trzech byłych ochroniarzy Haszimiego, którzy zeznali, że wiceprezydent podżegał ich do zamachów terrorystycznych. Maliki zażądał też od parlamentu głosowania w sprawie wotum nieufności dla wicepremiera Saliha al-Mutlaka, również sunnity - pisze waszyngtoński dziennik. Sunniccy deputowani i ministrowie zareagowali zawieszeniem prac, co grozi upadkiem rządu Malikiego.

"Mamy za mało informacji, by przesądzać o naturze zarzutów stawianych Haszimiemu" - pisze "WP". Ale "zarówno wybór momentu" na oskarżenie wiceprezydenta, jak i forma, w jakiej przedstawiono w telewizji zarzuty premiera są "uderzająco politycznym" zagraniem. Zwłaszcza, że atak na Haszimiego nastąpił w ramach nabierającej impetu kampanii premiera - który jest szyitą i ma powiązania z Iranem - przeciw tym, których postrzega jako wrogo nastawionych szyitów - skomentował dziennik zamach al-Malikiego.

Haszimi uciekł na północ, do Kurdów, żeby uniknąć aresztowania. Wiceprezydent zaprzecza oskarżeniom Malikiego. Zarzuty szyickiego szefa rządu wobec sunnickiego wiceprezydenta pogrążają Irak w kryzysie zaledwie kilka do po opuszczeniu kraju przez żołnierzy amerykańskich - komentowała we wtorek agencja Associated Press.

Setki byłych członków partii Baas zostało aresztowanych w ostatnich tygodniach. Siły bezpieczeństwa, które kontroluje Maliki otoczyły kwatery sunnickich przywódców w Bagdadzie - przypomina "WP". "Amerykanie wycofali się z Iraku, nie dokończywszy pracy, którą powinni tu byli wykonać" - powiedział we wtorek Ijad Alawi (szyita) przywódca laickiego bloku partii politycznych, wspieranego głównie przez sunnitów.

Amerykańscy dyplomaci w Bagdadzie starają się pomóc kurdyjskiemu prezydentowi Iraku, Dżalalowi Talabaniemu, rozwiązać nasilający się konflikt. Wiceprezydent USA Joe Biden negocjował telefonicznie we wtorek z premierem Malikim i z sunnickim przewodniczącym parlamentu. Karty przetargowe, którymi dysponuje Waszyngton, to między innymi sprzedaż myśliwców F-16, na które liczy Maliki i szkolenie pilotów.

Premier Iraku twierdzi, że chce zachować strategiczne partnerstwo z USA. Jeśli jest tak w istocie, prezydent Obama ma wciąż szansę ratować sytuację w Iraku, przekazując dobitnie komunikat Waszyngtonu: takiego partnerstwa USA nie może utrzymać z rządem, który ma aspiracje autorytarne lub stosuje dyskryminację religijną - rekomenduje w swym artykule redakcyjnym waszyngtoński dziennik.

PAP