"Masakrują nas, zróbcie coś". Syryjska opozycja prosi o pomoc ONZ i Ligę Arabską

"Masakrują nas, zróbcie coś". Syryjska opozycja prosi o pomoc ONZ i Ligę Arabską

Dodano:   /  Zmieniono: 
Od marca, gdy w Syrii rozpoczęły się protesty przeciwko reżimowi Asada, w kraju zginęło co najmniej 5 tysięcy osób (fot. YouTube)
Syryjska Rada Narodowa, główna organizacja syryjskiej opozycji, wezwała do zwołania nadzwyczajnych posiedzeń Rady Bezpieczeństwa ONZ i Ligi Arabskiej w celu przedyskutowania nasilającej się fali przemocy w bliskowschodnim kraju. Według opozycji, syryjskie wojsko zabiło od 19 grudnia ok. 250 osób w operacji prowadzonej w prowincji Idlib w północno-zachodniej części kraju. Opozycjoniści oskarżyli syryjskie władze o prowadzenie tam "zorganizowanej masakry".
Rzecznik sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna oświadczył, że sekretarz jest "głęboko przejęty eskalacją kryzysu w Syrii i  wzrastającą liczą ofiar śmiertelnych". Ban Ki Mun wezwał prezydenta Baszara Asada do "pełnej współpracy" w realizacji planu uregulowania kryzysu zaproponowanego przez Ligę Arabską  (22 grudnia oczekiwani są w Syrii obserwatorzy tej organizacji). Z kolei rzecznik Białego Domu Jay Carney oświadczył, że Asad "jaskrawo naruszył" poprzednie obietnice położenia kresu fali przemocy.

Według ONZ, od początku wystąpień zwolenników demokratyzacji w marcu zginęło w Syrii ponad 5 tys. osób, ale zdaniem opozycji liczba ta jest znacznie większa. Do ostatniej fali krwawych represji wojska i policji doszło w rejonie Dżabal al-Zawija, położonym niedaleko granicy z Turcją. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie poinformowało również, że 20 grudnia doszło do masakry we wsi Kafr Eid, ponad 330 km na północ od Damaszku. Według tej organizacji "dziesiątki cywilów" zostały tam okrążone przez armię.

Mimo narastającej presji na Damaszek syryjska armia przystąpiła do wojskowych manewrów morskich i powietrznych - po raz drugi w ciągu miesiąca. Celem manewrów jest przetestowanie własnych możliwości na wypadek "jakiejkolwiek napaści na ojczystą ziemię" - podała oficjalna agencja SANA.

PAP, arb