PO sięga po ministrów PiS. "Naprawdę nie ma lepszych ludzi?"

PO sięga po ministrów PiS. "Naprawdę nie ma lepszych ludzi?"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pierwsze posiedzenie nowego rządu, fot. Grzegorz Rogiński / KPRM.
W gabinecie Donalda Tuska jest silna grupa konserwatystów. Nie istnieją dla nich partyjne podziały i bez trudu zatrudniają byłych ministrów Prawa i Sprawiedliwości a także ludzi związanych ze środowiskami katolickimi.
W ubiegłym tygodniu wiceministrem środowiska został Piotr Woźniak, który był szefem resortu gospodarki w rządzie PiS i radnym tej partii. Politycy PO, którzy do tej pory nie krytykowali ludzi nominowanych przez premiera, tym razem nie wytrzymali. Oburzenia nie kryli w szczególności partyjni liberałowie. - Naprawdę nie ma lepszych ludzi? - pytali rozmówcy "Gazety Wyborczej" z władz PO.

Co ciekawe, kandydaturę Woźniaka zaproponował Tuskowi nowy minister środowiska Marcin Korolec, który u Woźniaka był wiceministrem w resorcie gospodarki. - To połączenie kompetencji geologa i eksperta od polityki energetycznej jest idealną kombinacją - powiedział "Gazecie" Korolec, który zapewnia, że on sam ma raczej konserwatywne poglądy. Z kolei dobry kolega Korolca - szef MSW Jacek Cichocki - działał w warszawskim Klubie Inteligencji Katolickiej.

Kolejnym pracownikiem rządu, który śmiało sięga p ludzi z PiS, jest minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. W sprawach deregulacji doradza mu Mirosław Barszcz, były minister budownictwa w rządzie PiS. Gowin współpracował z Barszczem już w zeszłej kadencji. Do konserwatywnej grupy w rządzie należy obok Gowina i Barszcza również minister skarbu Mikołaj Budzanowski, a także... szef kancelarii premiera Tomasz Arabski. "Arab" - jak mówią o nim koledzy - to były dziennikarz katolickiego Radia Plus. Jest zaprzyjaźniony z byłym metropolitą gdańskim Tadeuszem Gocłowskim.

Poseł PiS Przemysław Wipler zapewnia, że porozumienie na linii PiS-PO jest możliwe. - Współpraca z PO - mimo wojny między PiS a Platformą - jest możliwa. Ta wojna w dużej mierze jest kreowana na użytek mediów - uważa Wipler.

"Gazeta Wyborcza", ps