Palikot: Sikorski uratował opinię o polskiej prezydencji

Palikot: Sikorski uratował opinię o polskiej prezydencji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Palikot, fot. Youtube
Janusz Palikot oceniając kończące się polskie przewodnictwo w Radzie UE uznał, że prezydencja ta była "dość asekuracyjna". Według niego ranga prezydencji urosła dzięki wystąpieniu szefa MSZ Radosława Sikorskiego w Berlinie.
W wystąpieniu na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej w Berlinie do Niemiec, jako największej gospodarki UE, Sikorski skierował mocny apel o obronę strefy euro. Szef MSZ mówił też m.in., że "stoimy przed wyborem, czy  chcemy być prawdziwą federacją, czy też nie".

W opinii Palikota, Sikorski mówiąc w Berlinie o głębszej integracji UE, wywołał dyskusję na ten temat w Europie. - A może także nazwał pewne dyskusje, które się toczyły w Europie, nazwał je w imieniu polskiej prezydencji. I dzięki temu ranga prezydencji urosła bardzo. Rzeczywiście mówi się o polskiej prezydencji - powiedział Janusz Palikot. - Tym niemniej - dodał - cała prezydencja była dosyć asekuracyjna. Jednak, jak podkreślił, działania rządu i nawet wypowiedzi Sikorskiego, które wzbudziły w Polsce tyle emocji, były "dość asekuracyjne". - Bo od tej wizji Sikorskiego do federalnej Europy, do jednego państwa, jeszcze daleka droga. To jest mały krok we właściwą stronę - ocenił lider Ruchu Palikota.

Według niego sukcesem nie był zorganizowany we wrześniu w  Warszawie szczyt Partnerstwa Wschodniego. Za dobry punkt prezydencji Palikot uznał za to podpisanie umowy o małym ruchu granicznym między obwodem kaliningradzkim a częścią Pomorza, Warmii i Mazur. Palikot zwrócił uwagę, że podczas prezydencji nie załatwiono sprawy byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko. - Już nie mówię o wielu innych poważniejszych kwestiach, jak np. dynamika wstąpienia Ukrainy do UE -  zaznaczył. W opinii Palikota "teraz nie ma w ogóle na to klimatu". - Unia ma swoje problemy, Ukraina ma swoje problemy, to nie jest moment, by to zrobić - powiedział. - Ale nie powinniśmy tracić tego z agendy, bo łatwo się może tak stać, że się zapomni o tej Ukrainie, i potem już się do tego nie wróci - stwierdził.

Według Palikota, polska prezydencja wielokrotnie rezygnowała z  różnych szans, by nadać dyskusjom w UE "mniej niemiecko-francuski charakter, tylko bardziej ogólnoeuropejski". - Nie wykorzystano naturalnej przychylności takich krajów jak Belgia, Holandia, które zawsze odgrywały dużą rolę, by je zjednoczyć wokół Polski i zrównoważyć Niemcy i Francję - ocenił.

pap, ps