Pamięci Marka Kotańskiego (aktl.)

Pamięci Marka Kotańskiego (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Miliony Polaków (dziesiątki tysięcy - osobiście) żegnało Marka Kotańskiego. Hołd złożyli mu i prymas Glemp, i prezydent Kwaśniewski, i Andrzej Lepper.
Marek Kotański został odznaczony pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. "Polska jest wdzięczna Markowi Kotańskiemu za wszystkie jego piękne uczynki, za dobro, które zrobił" - mówiła Barbara Labuda z Kancelarii Prezydenta, który uhonorował Kotańskiego odznaczeniem.
Marszałek Sejmu Marek Borowski dziękował Kotańskiemu za "wielkie budzenie sumień, które uprawiał jak pole przez wiele lat". Wspominał, że posłowie, szczególnie z sejmowej Komisji Polityki Społecznej, często współpracowali z Kotańskim, radzili się go w  różnych sprawach związanych z narkomanią i bezdomnością.

"Marek Kotański pokazał, że aktywność obywatelska potrafi zmienić świat, czasem wbrew decydentom" - mówił nad trumną Władysław Frasyniuk, szef UW.
Przed domem pogrzebowym na Cmentarzu Powązkowskim zgromadziło się kilka tysięcy ludzi. Oprócz przedstawicieli władz, wojska, policji i stołecznej straży miejskiej są też księża prowadzący działalność charytatywną m.in. ks. Arkadiusz Nowak, inni działacze społeczni, ludzie z Monaru i Markotu z całego kraju oraz warszawiacy.
Wcześniej minutą ciszy uczcili w Sejmie posłowie pamięć Marka Kotańskiego. O taki sposób uczczenia pamięci Kotańskiego wniósł szef Samoobrony Andrzej Lepper.
"Marek Kotański był osobą, która towarzyszyła ludziom niosącym krzyż. Pomagał im" - powiedział prymas Polski kard. Józef Glemp, który wraz z zebranymi w kościele wiernymi modlił się przy trumnie Marka Kotańskiego w kościele św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu. Przy trumnie od rana modlili się również licznie zgromadzeni przyjaciele założyciela ruchów "Monar" i "Markot", a także ci, którzy chcieli mu oddać hołd.

Pieśnią chóru gospel z ośrodka "Monaru" o nazwie "Marianówek" o godz. 13.00 rozpoczęła się msza św. pogrzebowa. Podczas mszy wystąpiła też Anna Maria Jopek i Krystyna Janda.

Uczestniczyło w niej kilkanaście tysięcy osób. Zapełniony był cały kościół, dziedziniec przed nim i pobliskie uliczki. Wśród uczestniczących w nabożeństwie były społeczności Monaru i Markotu z całej Polski, które wyróżniały się z tłumu koszulkami i chustami z podobizną Marka Kotańskiego i napisem: "Daj siebie innym". Wiele tych delegacji przywiozło ze swych domów transparenty oraz dzwony, podobne do okrętowych, które wyznaczają rytm dnia tych społeczności. Dzwony mają rozdzwonić się na warszawskich Powązkach, gdzie zostanie pochowany Marek Kotański.

W kościele byli też przedstawiciele władz państwowych na czele z marszałkiem Sejmu Markiem Borowskim oraz działacze różnych stowarzyszeń charytatywnych, m.in. siostra Małgorzata Chmielewska i Janina Ochojska. Oprócz nich we mszy uczestniczy wielu mieszkańców stolicy.
Mszę celebrowali biskupi Antoni Długosz i Piotr Jarecki.
Bp Piotr Jarecki biskup nazwał zmarłego "człowiekiem, który odnajdywał swoje człowieczeństwo w przekraczaniu samego siebie. Nie zadowalał się przeciętnością". Słowa ewangelii wygłoszone w trakcie mszy nawiązywały do tematyki miłosierdzia, które cechowało całe życie Kotańskiego. Lektor przypomniał słowa z przypowieści Jezusa, które ma wygłosić Bóg na sądzie ostatecznym, "Cokolwiek uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, mnie uczyniliście".

"Wielu ludzi pyta, czemu właśnie w czasie, gdy papież Jan Paweł II głosi na polskiej ziemi przesłanie miłosierdzia, człowiek, który jest symbolem miłosierdzia odchodzi z tego świata? Moje serce podpowiada mi taką odpowiedź: widocznie Polsce i Polakom nie  wystarczał jeden Kotański. Widocznie to ziarno musiało obumrzeć, ale po to, by z niego wyrosły setki i tysiące innych Polaków, którzy jego miłosierdzie uczynią swoim stylem życia" - mówił bp Jarecki.

O 4.40 rano ruszyła strona poświęcona pamięci Marka Kotańskiego. Pomysł stworzenia stron, poświęconych chorym lub zmarłym, narodził się jeszcze przed śmiercią szefa Monaru, choć wtedy nikt nie przewidywał, że jako pierwszy otrzyma ją właśnie on.

Nie jest to strona biograficzna. Jest swego rodzaju wirtualną "izbą pamięci". Zawiera wspomnienia ludzi, którzy się z nim zetknęli, pracowali i chcą, by przynajmniej w tej formie pozostał z nami jak najdłużej. Jest również hołdem oddanym temu, czemu poświęcił życie.

Witrynę tę może współtworzyć każdy, kto ma coś do powiedzenia w związku z osobą zmarłego. Umożliwia bowiem dodawanie kolejnych wspomnień.

Marek Kotański zmarł w poniedziałek 19 sierpnia nad ranem w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym.

em, pap

Czytaj też: Marek Kotański nie żyje